W 95. minucie meczu Paweł Bochniewicz leżał na murawie i zwijał się z bólu.Wydawało się, że coś poważnego stało się z plecami piłkarza. Sędzia Jarosław Przybył odgwizdał jednak koniec meczu, a piłkarz natychmiast wstał i zaczął świętować zwycięstwo z kolegami ze swojej drużyny. Sytuacja od razu obiegła cały Internet i stała się hitem.
Paweł Bochniewicz po kilkunastu godzinach skomentował jednak swoje zachowanie i zrobił w sposób najlepszy z możliwych - Ok, przyznaję Wam rację to była głupota. Zupełnie niepotrzebna. Gdyby ta sytuacja dotyczyła innego piłkarza, zwłaszcza dobrze mi znanego,pewnie sam ruszyłbym z szyderką, troszkę podogryzał. Czasami najtrudniej racjonalnie ocenić okoliczności, gdy dotyczą one akurat nas samych - pisze piłkarz.
Piłkarz przyznał, że w ramach rekompensaty kupi karnet dla kibica, który chciałby oglądać mecze Górnika, a nie stać go na zakup. - (...) Młodzieżowy reprezentant Polski powinien dawać przykład i ja taki dałem - tyle że... jak nie robić. Człowieka jednak poznaje się nie po tym, że pobłądził, tylko czy i w jaki sposób potrafi się z tym uporać. - dodaje obrońca.