XI piłkarzy, którzy zimą trafili do Ekstraklasy. Skład, który zdobyłby mistrzostwo Polski?

Zimą do klubów Ekstraklasy trafiło wielu nowych zawodników. W tej chwili najlepszego z nich trudno wskazać, ale kandydatów do tego miana jest kilku. Co, gdyby wybrać z nich jedenastu i stworzyć jedną drużynę? Czy byłaby w stanie walczyć z innymi zespołami? I jak w ogóle by wyglądała? Oto skład stworzony z piłkarzy, który w styczniu trafili do Lotto Ekstraklasy.
Zobacz wideo

XI złożona z najlepszych zawodników, którzy zimą trafili do EkstraklasyXI złożona z najlepszych zawodników, którzy zimą trafili do Ekstraklasy Sport.pl

Bramkarz: Martin Chudy (Górnik Zabrze)

Z: Spartak Trnawa (Słowacja)

Kwota transferu: Nieznana

Wartość wg. „Transfermarkt”: 275 000 euro

Na pozycji bramkarza wyboru wielkiego nie było, bo przed rozpoczęciem rundy wiosennej do Ekstraklasy nowych golkiperów trafiło trzech. Zdecydowanie najciekawszym z nich jest nowy gracz Górnika Zabrze, który jeszcze w ostatnich miesiącach w barwach Spartaka Trnawy walczył w fazie grupowej Ligi Europy, gdzie świetnie spisywał się w starciach m.in. z Anderlechtem czy Fenerbahce. Wcześniej, w kwalifikacjach do Ligi Mistrzów zatrzymał Legię Warszawa, której piłkarze w dwumeczu zakończonym rezultatem 2:1 dla słowackiego zespołu pokonali go tylko raz, i to z wielkim trudem.

W Górniku Chudy dość szybko dał się poznać od dobrej strony. Podczas okresu przygotowawczego świetnie spisywał się w sparingach i wygrał rywalizację o grę w pierwszym składzie z Tomaszem Loską. W sparingu z FK Cukaricki (1:1) zdołał obronić nawet rzut karny. Nie przeszkadzała mu w tym jego waga (95 kg), tak samo jak nie przeszkadza ona sztabowi zabrzańskiej drużyny. W byłych klubach Słowak z wagą miał jednak problemy, a może nie tyle z wagą, ile podejściem trenerów, którzy często nakazywali mu zrzucenie kilku kilogramów w krótkim czasie, co negatywnie wpływało na jego formę. Mierzący 187 cm wzrostu golkiper na temat swojej wagi wypowiada się często, mówiąc iż jest ona odpowiednia. Odpowiednia i cały czas utrzymująca się na podobnym poziomie dzięki opracowanej diecie, w której przygotowaniu pomogła mu Maria Stefinova, jego dziewczyna, z którą prowadzi stronę internetową dotyczącą zdrowego odżywiania.

Lewy obrońca: Luis Rocha (Legia Warszawa)

Z: Panetolikos (Grecja)

Kwota transferu: 150 000

Wartość wg. „Transfermarkt”: 600 000

Obrońca z portugalskiego zaciągu Legii, za który odpowiada Ricardo Sa Pinto. W rundzie jesiennej Andre Martins i Cafu nie zawiedli, podobnie może być z Rochą, który do Warszawy przyjechał z greckiego Panetolikosu, w którym wystąpił łącznie w 57 spotkaniach, w których strzelił dwa gole.

Nowy zawodnik mistrzów Polski już jako 19-latek zadebiutował w lidze portugalskiej, w której rozegrał łącznie 38 meczów. W Vitorii Guimaraes, gdzie sukcesywnie wkraczał w seniorski futbol przechodząc najpierw z akademii do rezerw, a następnie do pierwszego zespołu, występował razem z podstawowym zawodnikiem mistrza Polski i swoim rówieśnikiem Cafu. Z zespołem, który często stanowił najpoważniejszą przeszkodę dla wielkiej portugalskiej trójki FC Porto - SL Benfica - Sporting CP, grał w fazie grupowej Ligi Europy UEFA i zdobył Puchar Portugalii.

- Moim głównym celem jest pomóc drużynie w osiągnięciu jej celów wyznaczonych na ten sezon - mistrzostwa i Pucharu Polski. Oczywiście chciałbym dać od siebie coś szczególnego, wnieść dodatkową jakość. Nie chcę być po prostu jednym z wielu zawodników. Zależy mi, żeby stać się ważną postacią drużyny – przyznał piłkarz tuż po podpisaniu kontraktu.

Środkowy obrońca: Bozo Musa (Miedź Legnica)

Z: Slaven Belupo (Chorwacja)

Kwota transferu: Za darmo

Wartość wg. „Transfermarkt”: 450 000

Serb, Chorwat, a teraz piłkarz z Bośni i Hercegowiny. Miedź Legnica obronę kompletuje z piłkarzy pochodzących z krajów byłej Jugosławii. Zimą trafił do niej ten trzeci, który niedawno rozwiązał kontrakt ze Slavenem Belupo.

Musa charakteryzuje się wzrostem (190 cm) i ogromną siłą. 12. zespołowi Ekstraklasy ma pomóc przede wszystkim doświadczeniem. - Obserwowaliśmy go i uważam, że pasuje do naszej koncepcji. Ma bardzo dobre warunki fizyczne, świetnie wprowadza piłkę i dobrze radzi sobie w obu systemach gry, które preferujemy – przyznał po transferze Dominik Nowak, trener Miedzi. Jednym ze wspomnianych systemów jest gra trójką obrońców, i to prawdopodobnie taką formacją zespół z Legnicy rozpocznie rundę wiosenną.

Środkowy obrońca: Martin Toth (Zagłębie Sosnowiec)

Z: Spartak Trnawa (Słowacja)

Kwota transferu: Za darmo

Wartość wg. „Transfermarkt”: 250 000

Doświadczenie i solidność – to ponoć dwie cechy, którymi można opisać nowego środkowego obrońcę Zagłębia. 32-latek ostatnie 6 lat spędził w Spartaku Trnawa, który latem wyeliminował Legię z walki o awans do fazy grupowej Ligi Mistrzów. Dla słowackiego klubu łącznie rozegrał 160 spotkań.

- Najważniejsze dla mnie jest to, by pomóc nowemu klubowi w utrzymaniu się w Ekstraklasie. Polska liga jest silniejsza od słowackiej, na mecze chodzi więcej kibiców, niż na Słowacji. Gra w Zagłębiu będzie dla mnie cennym doświadczeniem – przyznał 32-latek po podpisaniu kontraktu.

Prawy obrońca: Andrej Kadlec (Jagiellonia Białystok)

Z: Spartak Trnawa (Słowacja)

Kwota transferu: 130 000

Wartość wg. „Transfermarkt”: 525 000

Kolejny piłkarz Spartaka Trnawa, który zimą trafił do Ekstraklasy. W zespole Ireneusza Mamrota ma być następcą Łukasza Burligi, który odszedł do Wisły Kraków. W tym sezonie 24-latek wystąpił łącznie w 21 spotkaniach. Rozegrał 180 minut we wspomnianym wcześniej dwumeczu z Legią Warszawa, a także wystąpił w trzech spotkaniach fazy grupowej Ligi Europy. Do białostockiego zespołu trafił jednak z zaległościami treningowymi, których nadrobienie ma mu zająć kilka tygodni. To oznacza, że w pierwszym meczu rundy wiosennej w pierwszym składzie jeszcze nie zagra.

 – Bardzo się cieszę z transferu do Jagiellonii. Potrzebowałem nowych wyzwań i jestem zadowolony z tego, że udało mi się trafić do takiego klubu – przyznał obrońca po podpisaniu kontraktu.

Środkowy pomocnik: Sergiu Hanca (Cracovia)

Z: Dinamo Bukareszt (Rumunia)

Kwota transferu: 60 000

Wartość wg. „Transfermarkt”: 750 000

- Dla mnie dziś Dinamo umarło – od takich słów zaczęła się saga transferowa Hancy, która swój finał znalazła w Cracovii. 20 grudnia ubiegłego roku podczas ligowego meczu Dinama Bukareszt z Astrą Giurgiu, na trybunach stadionu jednego z najlepszych rumuńskich klubów, żona nowego zawodnika „Pasów”, po jednym z nieudanych zagrań 26-latka, została obrażona. Po tej sytuacji piłkarz stwierdził, że przyszedł czas na zmianę otoczenia.

Działacze Dinama dość szybko zdali sobie sprawę, że wszelkie próby namówienia Hancy do pozostania nie mają sensu, zgodzili się więc sprzedać go za 60 tysięcy euro. Po zawodnika zgłosiło się wiele klubów, ale najszybciej konkrety padły ze strony Cracovii.

Hanca to wychowanek ASA Targu Mures. Czterokrotny reprezentant Rumunii (debiutował w meczu z Polską w 2017 roku, który biało-czerwoni wygrali 3:1) rozegrał w barwach Dinama 114 meczów, w których strzelił 20 goli i zaliczył 22 asysty. Z powodzeniem może występować na środku pomocy, a także na jej prawej stronie. Zdarzało mu się również grać na prawej stronie defensywy.

Środkowy pomocnik: Ognjen Gnjatic (Korona Kielce)

Z: Roda Kerkrade (Holandia)

Kwota transferu: (Za darmo)

Wartość wg. „Transfermarkt”: 400 000

Jeśli szukać kogoś, kto wie jak to jest zaczynać wszystko od zera, Gnjatic będzie doskonałym przykładem. Bo już od najmłodszych lat musiał to robić – najpierw wraz z rodziną, która uciekała przed wojną na Bałkanach, a później samemu – gdy w kolejnych klubach nie szło i notowały one spadki do niższych lig. Ostatni spadek zaliczył z Rodą Kerkrade. Spadek dość niespodziewany, bo Roda to zespół, który jeszcze w końcówce ubiegłego wieku należał do czołówki holenderskiej ekstraklasy. Gdyby jednak nie ten spadek, to Gnjaticia w Koronie pewnie by nie było. 27-letni pomocnik do klubu z Kielc trafił po dwuletnim pobycie w Holandii, gdzie w barwach drużyny z Kerkrade rozegrał łącznie 51 spotkań.

Środkowy pomocnik ofensywny: Salvador Agra (Legia Warszawa)

Z: Benfica (Portugalia)

Kwota transferu: 500 000

Wartość wg. „Transfermarkt”: 500 000

Kolejny z Portugalczyków, którzy zimą trafili do Legii. 27-latek jest wychowankiem portugalskiego Varzim CJ, grał także m.in. w SC Olhanense, Realu Betis oraz włoskiej Sienie. W 2017 roku trafił do Benfiki Lizbona, ale nie był w stanie przebić się do jej pierwszego składu, dlatego latem został wypożyczony do drugoligowego hiszpańskiego klubu - Cadiz. Na zapleczu La Ligi zagrał w sześciu meczach. Agra to mierzący 166 cm skrzydłowy. Może grać na lewej i prawej stronie. W przeszłości występował w młodzieżowych reprezentacjach Portugalii, ale w seniorskiej nigdy nie zadebiutował.

- Wszystko czego potrzebuję, otrzymałem tutaj w Warszawie. Chcę dać z siebie wszystko, walczyć o tytuły, których zdobycie jest celem drużyny i zakwalifikować się do europejskich rozgrywek. Chcę też, by kibice Legii byli zadowoleni z mojej postawy – przyznał niedawno Agra.

Lewy pomocnik: Iuri Medeiros (Legia Warszawa)

Z: Sporting (Portugalia)

Kwota transferu: Wypożyczenie

Wartość wg. „Transfermarkt”: 4 500 000

Trzeci, a zarazem najdroższy, a właściwie wyceniony na największą kwotę Portugalczyk, który w zimowym oknie transferowym zasilił warszawską Legię. Ostatni rok spędził na wypożyczeniu w Genoi, ale od zawsze związany był ze Sportingiem, bo zaczął w nim grać w wieku 11 lat. A odkąd osiągnął wiek uprawniający go do gry w piłce seniorskiej, próbował wywalczyć sobie miejsce w pierwszym składzie drużyny z Lizbony. Ale jej trenerzy zawsze na taką okazję mieli przygotowaną wymówkę – brak doświadczenia, za mała liczba przebiegniętych kilometrów, za małe zaangażowanie czy zbyt mocna konkurencja. I w taki sposób 19-krotny reprezentant portugalskiej reprezentacji U21 trafiał na wypożyczenia – najpierw do Aroucy, potem do Moreirense, jeszcze później do Boavisty, a w lutym 2018 roku do Genoi, w której przez pół roku grał, albo raczej trenował z Krzysztofem Piątkiem. Bo o ile w zeszłym sezonie Medeiros zdołał zebrać 11 występów w Serie A, to w minionej rundzie, kiedy największą gwiazdą genueńskiego klubu był właśnie Piątek, 24-latek zagrał tylko dwa razy w lidze i raz w Pucharze Włoch.

W Genoi Medeiros miał grać do końca sezonu, ale władze klubu zdecydowały się skrócić wypożyczenie. Skorzystała na tym Legia, w której Portugalczyk będzie występował przynajmniej do czerwca. Później mistrzowie Polski mogą przedłużyć jego wypożyczenie o rok. O wykupienie, ze względu na cenę skrzydłowego, będzie bowiem ciężko.

Prawy pomocnik: Jakub Błaszczykowski (Wisła Kraków)

Z: Wolfsburg (Niemcy)

Kwota transferu: Za darmo

Wartość wg. „Transfermarkt”: 1 000 000

Transfer hitowy i zdecydowanie najgłośniejszy w zimowym oknie transferowym w Ekstraklasie. 105-krotny reprezentant Polski wrócił do Wisły Kraków po 12 latach gry w zagranicznych zespołach. Wrócił do Wisły przeżywającej ogromne problemy. Ale nie wrócił tylko po to, by grać. Wrócił przede wszystkim po to, by „Białą Gwiazdę” uratować. Już na początku wyraził gotowość gry za darmo, później udzielił klubowi pożyczki wynoszącej milion złotych. Pokazał, że zasługuje na miano legendy krakowskiego klubu i jednego z najbardziej wartościowych polskich piłkarzy w historii. W rundzie wiosennej Ekstraklasy 33-latek ma być kapitanem Wisły.

Środkowy napastnik: Timur Żamaletdinow (Lech Poznań)

Z: CSKA Moskwa (Rosja)

Kwota transferu: Wypożyczenie

Wartość wg. „Transfermarkt”: 1 200 000

- Timur nie tylko bierze czynny udział w ataku, ale i cały czas dręczy obronę przeciwnika i sprawia, że defensywa jego drużyny ma ułatwione zadanie – twierdzi Aleksander Griszyn, trener młodzieżowych drużyn CSKA Moskwa.

Żamaletdinow, który przez Griszyna został piłkarsko wychowany, może być jednym z najlepszych zimowych transferów w Ekstraklasie. 21-letni napastnik, to wychowanek CSKA, który do seniorskiego zespołu włączony został 1,5 roku temu. W tym sezonie rozegrał 17 spotkań, w których strzelił trzy gole i zaliczył dwie asysty. Dwukrotny młodzieżowy reprezentant Rosji jest uważany za jeden z największych talentów ligi rosyjskiej. Do Lecha trafił w ramach półrocznego wypożyczenia.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.