"Ja tylko wprowadzam do organizmu bajkowy nastrój" - miał kiedyś powiedzieć Jan Himilsbach. I taki właśnie nastrój chyba się trochę udzielił Dariuszowi Mioduskiemu. Prezes i właściciel Legii Warszawa dosiadł się do Ricardo Sa Pinto w trakcie wywiadu, którego ten akurat udzielał oficjalnej stronie klubu. Objął go, zaczął czule potrząsać i mówić: - Myślę, że wszyscy chcą panu życzyć mistrzostwa Polski. Mistrzostwa Polski! - krzyczał trenerowi do ucha Mioduski. - Myślę też, że chcieliby, żeby następnym razem, kiedy będziemy w Portugalii, trener i ja pojeździli razem konno. - To prawda, tak zrobimy - śmiał się Sa Pinto. A Mioduski dalej mówił wyluzowany: - Chciałbym podziękować trenerowi, bo był to bardzo trudny obóz przygotowawczy. Widzę, że zawodnicy są zmęczeni, ale zadowoleni. Są bardzo zadowoleni, a tutaj siedzi facet, który to sprawił - chwalił prezes trenera, a wszystko oczywiście rejestrowała kamera legia.com. Zresztą, zobaczcie sami:
Legioniści od ponad tygodnia przebywają na zgrupowaniu w Troi. Do Polski przylecą w piątek, ale tylko na chwilę, bo po czterech dniach znowu wrócą do Portugalii. Znowu do Troi, do ośrodka Jose Mourinho, gdzie trenować będą do 2 lutego. Pierwsze ligowe spotkanie drużyna Sa Pinto rozegra 10 lutego. Pojedzie wtedy do Płocka, gdzie zagra z Wisłą - początek spotkania o 18.