Wisła Kraków. Piłkarz nie potwierdza, że pieniądze dotarły na konto. "Nie chcę się denerwować"

- Jak zobaczę, to uwierzę. Ale sprawdzę po sparingu, nie chcę się denerwować - mówi lewy obrońca Rafał Pietrzak, którego w środę rano zapytaliśmy, czy Wisła Kraków faktycznie uregulowała zaległości finansowe wobec piłkarzy.
Zobacz wideo

4 mln zł - to kwota, która w tej chwili wystarczy, by spłacić wszystkie zaległości wobec piłkarzy. Pieniądze Wiśle Kraków pożyczają Jakub Błaszczykowski (od kilku dni trenuje z Wisłą Kraków), Jarosław Królewski (właściciel Synerise, firmy pracującej m.in. nad sztuczną inteligencją) i Tomasz Jażdżyński (właściciel agencji digitalowej Veneo, a także prezes zarządu Gremi Media SA, wydawcy m.in. dzienników "Rzeczpospolita" i "Parkiet"), którego tożsamość poznaliśmy najpóźniej, dopiero w poniedziałek wieczorem.

We wtorek Królewski poinformował za pośrednictwem Twittera, że pierwsze przelewy regulujące zaległości finansowe zostały wysłane. W środę rano Mateusz Miga, dziennikarz katowickiego "Sportu" piszący na co dzień o Wiśle, przekazał, że otrzymał wiadomość od jednego z piłkarzy, że pieniądze dotarły na konto. - Ja tego nie potwierdzam - mówi Rafał Pietrzak, z którym również skontaktowaliśmy się w środę rano. - Ale wierzysz, że dotrą? - dopytujemy. - Jak zobaczę, to uwierzę - śmieje się. - Ale poważnie, jeszcze nie sprawdzałem. Zrobię to po sparingu z Wisłą Sandomierz [środa, godz. 13.30], nie chcę się denerwować. Teraz mogę jedynie potwierdzić, że we wtorek dostaliśmy informację od prezesa [Rafała Wisłockiego], że pieniądze zostały wysłane - dodaje Pietrzak.

Wisła Kraków. Jest nowy chętny do przejęcia

Według serwisu eurosport.tvn24.pl Wisła Kraków rozpoczęła negocjacje z funduszem inwestycyjnym z Kuwejtu. Potencjalnych nabywców do Krakowa miał sprowadzić Cezary Kucharski, były menedżer Roberta Lewandowskiego. To on miał zweryfikować wiarygodność inwestorów, którzy na razie zastrzegli, że nazwa nie może zostać ujawniona. Wiadomo tylko, że fundusz jest sponsorem jednej z drużyn w Kuwejcie i rozważa inwestycję w klub z Belgii. No i że ma zamiar przyjrzeć się dokumentom z Wisły, na podstawie których oceni stan krakowskiego klubu.

Do finalizacji rozmów miałoby jednak dojść nie wcześniej niż za kilkanaście tygodni. Do tego czasu Wisła musi odzyskać licencję na grę w ekstraklasie. Polski Związek Piłki Nożnej zawiesił ją na początku stycznia. Powodem było zamieszanie ze zmianami właścicielskimi w piłkarskiej spółce, o których klub nie informował Związku.

Przypomnijmy, że Wisłę miały przejąć „fundusze inwestycyjne” Alelega i Noble Capital Partners, za którymi stali Vanna Ly i Mats Hartling. Według Towarzystwa Sportowego, które przekazało im udziały, nie spełnili jednak warunków umowy. Pod koniec zeszłego tygodnia uchylono jeden z punktów, przez który zawieszono licencję. Równocześnie jednak poinformowano, że... są inne powody - m.in. brak wiarygodnej prognozy finansowej - przez które ona nie może zostać przywrócona. Klub niemal od razu zobowiązał, że złoży dodatkowe wyjaśnienia, a prezes Wisłocki - jeśli zajdzie taka potrzeba - ponownie stawi się przed Komisją Licencyjną. Wiele wskazuje, że kolejne posiedzenie odbędzie się w piątek.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.