Wisła Kraków wypłaci piłkarzom część pieniędzy - ze zbiórki kibiców i przedsiębiorców

Wisła Kraków zaczyna wypłacać pieniądze piłkarzom - pieniądze ze zbiórek. Klub ma w tym tygodniu rozdzielić między zawodników i sztab około 200 tysięcy złotych.
Zobacz wideo

Kwota jest niewielka, jeśli zestawić to z zaległościami jakie ma klub wobec piłkarzy (kilka milionów złotych), ale chodzi bardziej o sygnał, że jest jakaś nadzieja na wspólne wyjście z kłopotów.  To byłby też pierwszy tak widoczny efekt zbiórek na ratowanie Wisły, organizowanych w ostatnich tygodniach przez kibiców i przedsiębiorców.

Pieniądze dla piłkarzy i sztabu (łącznie to 34 osoby) będą pochodzić z darowizny celowej od stowarzyszenia Socios Wisła oraz od m.in. Jarosława Królewskiego, właściciela firmy Synerise. Królewski, znajomy kierującego obecnie Wisłą Rafała Wisłockiego (grali kiedyś razem w Gliniku Gorlice) prowadzi wśród przedsiębiorców akcję „50 tysięcy dla Wisły”, sam również wpłaca darowizny. Pieniądze wpłaca na rachunek prowadzony przez Socios Wisła, ponieważ uznał, że to najwygodniejsze i najbezpieczniejsze rozwiązanie w obecnej sytuacji finansowej i organizacyjnej Wisły. Stowarzyszenie Socios (powstało jesienią 2018 roku, po tzw. kryzysie stadionowym) zebrało już w tej akcji ponad 160 tysięcy (90 tysięcy od Synerise i jej partnerów, resztę od kibiców). A pieniądze przekazuje Wiśle tylko na konkretnie wskazane cele. Szefowie stowarzyszenia są w dobrych relacjach z Rafałem Wisłockim, ponieważ obecny prezes Wisły wcześniej odpowiadał w  klubie za akademię, a Socios mieli w pierwszej kolejności wspierać właśnie szkolenie młodych piłkarzy.

Według naszych informacji, początkowo pomysł na wykorzystanie zebranych pieniędzy był nieco inny. Wisła chciała przeznaczyć ponad 100 tysięcy na spłatę zobowiązań wobec Martina Kostala, by Słowak nie rozwiązał kontraktu i można było go sprzedać, a pieniądze z tej transakcji przeznaczyć na spłatę zobowiązań wobec kolejnych piłkarzy.  Kostalem interesują się kluby i z Polski i z zagranicy, ale według naszych informacji, Wisła dostała na razie oferty tylko z zagranicy: z Czech i z Węgier. Wisła była gotowa sprzedać Słowaka za co najmniej 250 tysięcy euro. Problem w tym, że ten plan wymagał czasu, a jeszcze bardziej – zrozumienia ze strony pozostałych czekających na wypłacenie zaległości piłkarzy. Dlatego zapadła decyzja, by podzielić pieniądze między dużą grupę. Pierwszy przelew z Socios Wisła, na około 170 tysięcy, miał wyjść już w czwartek. To nie oznacza, że pomysł ze spłaceniem Kostala i szybką sprzedażą Słowaka jest już nieaktualny. - Jeśli będzie taka konieczność, to mogę nawet zadeklarować, że spłatę Martina Kostala wezmę na siebie - mówi Sport.pl Jarosław Królewski. 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.