Leśnodorski o sytuacji Wisły Kraków: Inwestorzy zgłaszają się sami

- W pierwszej kolejności piłkarze muszą mieć z czego żyć, to jest najważniejsze. Wszystko, co uda się pozyskać, w pierwszej kolejności trafi do zawodników - zadeklarował Bogusław Leśnodorski w rozmowie z portalem weszlo.com.
Zobacz wideo

Wciąż nie jest jasna przyszłość Wisły Kraków. Klub właśnie wrócił w ręce Towarzystwa Sportowego Wisła po tym, jak Vanna Ly ostatecznie nie zapłacił za przejęcie klubu. Właścicielem Wisły nie został także biznesmen Wojciech Kwiecień. Przedsiębiorca był o krok od przejęcia klubu w grudniu, ale zrezygnował w ostatniej chwili. Tym razem rozmowy z Towarzystwem Sportowym zakończył się już na etapie sondowania.

Wiadomo jedynie że Bogusław Leśnodorski, były prezes i współwłaściciel Legii Warszawa, stara się poprawić obecną sytuację Wisły. W jaki sposób? Ma pomóc prawnie w wyjściu z kłopotów finansowo-organizacyjnych. Leśnodorski będzie się kontaktował z zawodnikami i starał się ratować sytuacje kontraktowe. Leśnodorski uzyskał także pełnomocnictwo do reprezentowania Wisły przed PZPN.

- Na początku spotkania przekazałem chłopakom, że ani nie będę inwestorem, ani nie będę zarządzał klubem. Wszyscy tę sytuację rozumieją. Szatnia jest pełna sensownych gości, którzy dużo w piłce widzieli, więc wiedzą, jak jest - mówił Leśnodorski na antenie radia weszlo.fm

I dodał: - Jest trochę lepiej niż było pięć dni temu. Jeżeli uda się zorganizować kasę – wcale nie taką dużą, jak się mówi – to jesteśmy przekonani, że Wisła zagra wiosną w lidze. Nikt normalny nie chce braku Wisły w Ekstraklasie. Takie rzeczy nie dzieją się nawet w Kongo. (...) Są potencjalni inwestorzy, którzy zgłaszają się sami, do tego ludzie, którzy już pomagają. My zajmujemy się aspektem formalnym, pilnujemy tego, żeby nie było sytuacji, jaka miała miejsce wcześniej. W pierwszej kolejności piłkarze muszą mieć z czego żyć, to jest najważniejsze. Wszystko, co uda się pozyskać, w pierwszej kolejności trafi do zawodników - oświadczył były prezes Legii.

Wisła Kraków? Na tym nie da się zarobić

- Gdy zobaczyłem wszystko od środka, naszła mnie refleksja. Na tym klubie się nie da nie zarabiać, więc sytuacja jest niewiarygodna. Tam są tak niskie koszty, że obecna sytuacja to katharsis. Jak pojawią się sensowni ludzie, nie ma możliwości, żeby klub nie zarabiał, żeby nie spłacał długów. Żeby tracić, trzeba się mocno nagimnastykować. Potrzeba finansowania zewnętrznego powoduje zmienne, ale na ten moment kilka milionów pozwoli normalnie funkcjonować. Tak mi się wydaje - zakończył Leśnodorski.

Leśnodorski przez ponad cztery lata pełnił rolę prezesa Legii. W 2013 roku zastąpił na tym stanowisku Piotra Zygo. Jego kadencja przy Łazienkowskiej trwała 1565 dni. Z funkcją Leśnodorski pożegnał się w marcu tego roku, zaraz po tym jak wraz z Maciejem Wandzlem sprzedali Dariuszowi Mioduskiemu po 20 proc. udziałów w Legii. Leśnodorski jest także współwłaścicielem kancelarii prawnej LSW (Leśnodorski, Ślusarek i Wspólnicy). I to właśnie ona ma pomóc Wiśle.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.