- Po tym, jak nas oszukał Vanna Ly znalazłem nowego inwestora, poinformowałem o tym TS Wisła, ale Towarzystwo milczy i naraża klub na niebezpieczeństwo - pisze Interia.
Mats Hartling twierdzi, że TS Wisła Kraków działa na szkodę spółki, a Bogusław Leśnodorski nie dopuszcza go do głosu. Szwed nie chce jednak zdradzić, kim jest nowy inwestor. - Nie mogę zdradzić. Wisła może łatwo zweryfikować tę firmę, ale zamiast się za to wziąć, to prowadzi jakąś gów... grę. Zasłania się byłym prezesem Legii, facetem, który ma wysokie ambicje i takie samo mniemanie o sobie. TS Wisła mnoży problemy, ale rozwiążemy je, mamy przecież ważną umowę - grzmi Hartling.
Sprawę skomentował również Rafał Wisłocki, który został nowym prezesem krakowskiego klubu stwierdził, że i ten inwestor będzie prześwietlony. - Weryfikacją inwestorów zajmuje się pan Leśnodorski i jego kancelaria. Podjęliśmy z nim współpracę, mamy do niego pełne zaufanie. Jego kancelaria zweryfikuje również tego inwestora. Część inwestorów kontaktuje się bezpośrednio do mnie, część kontaktuje się z panem Leśnodorskim - mówi Wisłocki dla Interii.
Wisła Kraków wróciła w ręce Towarzystwa Sportowego Wisła po tym, jak Vanna Ly ostatecznie nie zapłacił za przejęcie klubu. Zbigniew Boniek ostrzegał przed tym najważniejsze osoby w klubie. Sam biznesmen opowiadał mnóstwo historyjek. Twierdził, że ma prawa do biografii Alego Agcy, który przeprowadził zamach na Jana Pawła II. Ostatecznie nie wywiązał się z umowy i nie przelał 12,2 miliona złotych na konto Wisły Kraków.