Wisła Kraków. Kim jest nowy prezes Wisły Kraków. Z dala od kiboli. Zna się na młodzieży

Szkoleniowiec i działacz, mniej menadżer. 32-letni Rafał Wisłocki został oficjalnie zaprezentowany jako prezes Wisły Kraków SA. Dlaczego on? "Bo zna się na pracy z młodzieżą" - słyszymy. W klubie, który na wiosnę do gry będzie musiał zapewne wystawić juniorów niekonieczni brzmi to jak żart. Poza tym nie jest on łączony z podejrzanymi środowiskami kiboli.
Zobacz wideo

- Moja nowa funkcja jest funkcją społeczną. Przy tych długach jakie mamy i zaległościach wobec piłkarzy, to normalne, że pracuje za darmo, ale chce to powiedzieć, żeby było to jasne – oznajmił na swojej pierwszej konferencji prasowej Rafał Wisłocki, nowy prezes Wisły Kraków SA.

Dlaczego on? Bo po pierwsze trudno było znaleźć na to stanowisko innego kandydata. Tadeusz Czerwiński, któremu je zaproponowano niby się zgodził, ale po kilku godzinach poinformował, że „nie podoła wyzwaniu przez wzgląd na swój stan zdrowia”. Zresztą dla i tak słabego ostatnio wizerunku klubu, ktoś mocno powiązany ze środowiskami kibiców, nie byłby najlepszym rozwiązaniem. Potencjalnych inwestorów „Białej Gwiazdy” witałby człowiek, który po reportażu „Superwizjera” TVN, Szymona Jadczaka poświęconemu powiązaniom bandyckiego półświatka z klubem twierdził: Komu zależy na tym, żeby Wisłę zniszczyć? Mówienie o tym, że gangsterzy, bandyci rządzą Wisłą? To Czerwiński, honorowy prezes Miętta-Mikołajewicz i kilku innych prawdziwych wiślaków, działaczy oddanych klubowi przez dziesiątki lat jest gangsterami? (cytat z Dziennika Polskiego)

Wisłocki lepszy niż inni?

Obsadzenie w roli prezesa kogoś losowo wybranego z członków obecnej rady nadzorczej TS Wisła, też mogłoby być strzałem pechowym. Jakby został nim Szymon Michlowicz, powróciłyby szybkie skojarzenia. On z Marzeną Sarapata zna się przecież z wykładów w ramach studiów podyplomowych na Uniwersytecie Jagiellońskim. Do zarządu TS-u wchodził razem z Łukaszem Kwaśniewskim (obecny członek zarządu TS)  m.in. dzięki wsparciu sekcji „Trenuj Sporty Walki”, która niedługo przed walnym zgromadzeniem zyskała tak wielu członków, że w trakcie obrad dysponowała kilkunastoma głosami. Do tego Michlowicz działał w SKWK, a z ultrasami związany był też Kwaśniewski.

Padło więc na Wisłockiego, którego nazwisko w tym całym krajobrazie wyglądało najlepiej. Nie tylko w brzmieniu, ale też w przeświadczeniu, że to osoba spoza trybun. Być może to będzie miało sprzyjać poszukiwaniu biznesowych partnerów dla Wisły.

- Na mojej skrzynce mailowej naprawdę sporo było pozytywnych reakcji i wiadomości od osób, które chcą pomóc – mówił na konferencji. Wisłocki zasugerował, że najpierw skupi się na tym co teraz dla klubu najważniejsze - ratowaniu go, a potem „pewnie ktoś będzie musiał sprawdzić dokładnie, co tu się ostatnio wydarzyło” - mówił nawiązując do działań swoich poprzedników. Dodajmy, że Wisłocki jakąś swoją wiedzę czy opinię na ten temat mieć musi. Przez pół roku razem z Marzeną Sarapatą zasiadał w zarządzie TS. Był też związany ze sprawą poszukiwania poprzednich inwestorów, o której sporo opowiadał na konferencji prasowej.

„Bo zna się na młodzieży”

Na nasze zapytania dotyczące powołania Wisłockiego na stanowisko prezesa Wisły warto przytoczyć jeszcze jedno stwierdzenie. „Wzięli go, bo zna się na pracy z młodzieżą, a to w najbliższym czasie może być na Reymonta ważne” - usłyszeliśmy pół żartem, pół serio. Faktem jest jednak, że na wiosnę w Wiśle dobre rozeznanie jeśli chodzi o jej narybek piłkarski może być istotne. Jeśli z klubu odejdzie większość zawodników (na razie wniosek o wypłatę zaległości złożyło 15 graczy, z czego informacja o rozwiązaniu kontraktu Arsenicia trafiła już do PZPN) to od lutego klub będzie musiał grać juniorami. - Znam u nas kilku dobrych chłopaków nawet z roczników 2001, 2002 jak będzie trzeba, to oni też będą gotowi – uśmiechał się nowy prezes.

Wisłocki może nie jest na razie jakimś wielkim menadżerem, ale na polu kooperacji z młodymi czuje się świetnie. Absolwent krakowskiej AWF bardziej znany jest na Reymonta jako trener i człowiek zajmujący się młodzieżą. W Wiśle pojawił się w 2009 roku. Wtedy to przyszedł do klubu na praktyki. Miał do młodych „dobre podejście” i szczęście. Po pół roku zaproponowano mu na Reymonta pracę.

Szkoleniowcem grup młodzieżowych i dzieci był do połowy 2016 roku. Do tego czasu został też Koordynatorem Grup Młodzieżowych U-15, a potem nawet Dyrektorem Zarządzającym Akademii i Koordynatorem ds. Szkolenia.

4 stycznia rozpoczął jednak najważniejszy i najtrudniejszy rozdział w Wiśle Kraków.  Jak kiedyś stwierdził: „Droga do sukcesu wiedzie przez porażki, ale tylko wtedy gdy wyciągamy z nich wnioski”. Teraz na porażki nie ma już miejsca, a wnioski najlepiej wyciągać z błędów poprzedników. Wraz z Wisłockim powołano Radę Nadzorczą Wisły Kraków SA. Jej przewodniczącym został Łukasz Przegon (z Komisji Rewizyjnej TS, niegdyś związany z SKWK), Kazimierz Lenczowski (przewodniczący rady Seniorów TS) i Piotr Pątko.

 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.