W Krakowie wciąż czekają na przelew w wysokości 12,2 mln złotych od nowych inwestorów - spółek Alelega i Noble Capital Partners. Pierwszą reprezentuje kambodżański biznesmen Vanna Ly, a drugą Szwed Mats Hartling.
Dziennikarz TVN Szymon Jadczak opublikował w poniedziałek na Twitterze fragment umowy sprzedaży Wisły Kraków. Na jej mocy Vanna Ly i jego spółka zobowiązali się, że do piątku 28 grudnia spłacą zobowiązania wobec piłkarzy i trenerów "Białej Gwiazdy". Mimo, że termin ten już minął, obiecane pieniądze nie zostały przelane.
Zamieszanie wokół Wisły nie ustaje. Nie wiadomo, czy przelew w wysokości 12,2 mln złotych (lub jego potwierdzenie) trafi ostatecznie do krakowskiego klubu. Jeśli nie, to zgodnie z umową sprzedaży klub powinien wrócić pod władanie Towarzystwa Sportowego Wisła Kraków.
Tymczasem jak dowiedział się Sport.pl, na koncie krakowskiego klubu nie ma żadnych pieniędzy od panów Ly i Hartling. W poniedziałek Wisła nie dostanie już na pewno przelewu, bo banki pracują w sylwestra krócej i zakończyły się wszystkie sesje bankowe. Wiara w Towarzystwie Sportowym w pieniądze od nowych właścicieli spadła niemal do zera.