- Nad nowym właścicielem Wisły pracowałem od lipca 2017 roku. Na spotkaniu z zarządem Wisły byłem już z niemieckim inwestorem Marianem Ziburske z firmy Westminster. On na Śląsku wykupił kilka tysięcy mieszkań. Był zainteresowany klubem, ale nie doszło do porozumienia. Potem do Wisły chciała wejść Alelega i Noble Capital Partners, ale rozmowy się przedłużały – mówi Sport.pl Adam Pietrowski. Bardzo ważną informacją dla kibiców jest także opcja w umowie, która ma zapewnić wierzytelność nowych inwestorów. - Do 28 grudnia należy uregulować wypłaty piłkarzy, ZUS i inne opłaty. Gdyby inwestor nie zapłacił, to klub wróci w ręce TS-Wisła - taka jest opcja w umowie – dodaje przyszły dyrektor sportowy.
Współwłaściciel wielu klubów
- Pan Ly Vanna (obywatel Kambodży i Francji) z Alelegi jest członkiem rodziny królewskiej i się nie udziela publicznie. Unika prasy i mediów. Tak samo będzie też w Wiśle. W tym momencie Ly Vanna jest współwłaścicielem bodaj 12 klubów. Jest to np. New York City FC, Jokohama czy Slavia Praga. Ostatnio był na due dilligence w Victorii Guimaraes, a w listopadzie prowadził rozmowy w Fenerbahce. Jego człowiek ma także udziały w Manchester City Group. Zarząd Wisły Kraków otrzymał na spotkaniu tajne dokumenty i wszystko jest im znane. Jeśli chodzi o prezesa klubu, to zostanie nim bardzo kompetentny Polak, który jest znany w środowisku piłkarskim – mówi Pietrowski.
- Myślę, że to będzie bardzo interesujący projekt dla prezydenta Krakowa. Bo nie chodzi tylko o futbol, ale także inwestycje w miasto. Nie mogę teraz zdradzić co to będzie. Chcemy jednak wybudować także nowoczesną akademię piłkarską. Wkrótce spotkamy się z trenerem Maciejem Stolarczykiem i ustalimy czego potrzebuje klub. Opcja transferu Jakuba Błaszczykowskiego istnieje, ale nie jest ona jeszcze w pełni przesądzona – zauważa Pietrowski.
Sporo kontrowersji i mało informacji
Tuż po ujawnieniu nazw firm w Internecie pojawiło się dużo negatywnych komentarzy na temat znajomości Pietrowskiego z Matsem Hartingiem. W KRS-ie można znaleźć także spółki rejestrowane na jeden adres w Warszawie. - Z panem Matsem Hartingiem współpracujemy około 13 lat. To są biznesy inwestycyjne. Spółka w Warszawie Capital City Market to tylko filia innej spółki zagranicznej. W Warszawie mamy tylko adres biurowy i sekretarkę. W tej siedzibie nie siedzimy na co dzień - tłumaczy Pietrowski.
Już w listopadzie pojawiły się informacje, że Noble Capital Partners, którym zarządza Szwed, mógłby przejąć Wisłę. Miało się jednak okazać, że spółki nie stać na przejęcie klubu i potrzebny będzie dodatkowy inwestor. - To nieprawda, że Hartinga nie było stać na przejęcie klubu w listopadzie. Miesiąc temu faktycznie byliśmy na spotkaniu z zarządem Wisły. Przedstawiliśmy ofertę, ale klub się długo zastanawiał, bo miał inne opcje – mówi agent piłkarski.
Ly Vanna chciał przejąć Genoę
O samym inwestorze wiadomo niewiele. Wiosną rozpisywały się o nim jednak włoskie media, bo Ly Vanna chciał zainwestować w port w Genui oraz przejąć pakiet akcji włoskiej Genoa CFC, w której teraz występuje Krzysztof Piątek. O wizycie biznesmena z Kambodży pisały wszystkie największe portale sportowe. Dziennik La Repubblica twierdził, że Ly Vanna chciał zainwestować pieniądze w opuszczone tereny przy porcie, stąd rozmowy z prezydentem miasta i gubernatorem regionu. W dodatku biznesmen rozmawiał z Enrico Preziosim na temat przejęcia części udziałów w klubie, ale nic z tych planów nie wyszło.
Nowi właściciele Wisły Kraków pojawią się w piątek na meczu z Lechem Poznań i właśnie wtedy planowane jest ogłoszenie przejęcia klubu. Sam Pietrowski jest agentem piłkarskim działającym na rynku niemieckim. W jego stajni są głównie młodzi piłkarze, których transferuje do Niemiec.