Ekstraklasa. Sławomir Peszko nie wróci do pierwszego zespołu Lechii Gdańsk

Sławomir Peszko nie wróci do pierwszego zespołu Lechii Gdańsk - poinformował "Przegląd Sportowy." Wiele wskazuje na to, że skrzydłowy zimą zmieni klub.

Ostatnie miesiące dla Sławomira Peszki są fatalne. 20 lipca, w meczu pierwszej kolejki ekstraklasy przeciwko Jagiellonii Białystok (1:0), 33-letni skrzydłowy pojawił się na boisku w 60. minucie. To po faulu na nim w 68. minucie z boiska wyleciał Guilherme. Kilkanaście minut później Peszko brutalnie sfaulował jednak Arvydasa Novikovasa za co sam obejrzał czerwoną kartkę.

Kara dla byłego reprezentanta Polski była bardzo bolesna. Lechia ukarała piłkarza finansowo, a Komisja Ligi zdyskwalifikowała go aż na trzy miesiące. To najwyższa kara w historii naszej ligi.

Na tym kłopoty Peszki się jednak nie zakończyły. W połowie października Lechia poinformowała, że zawodnik został odsunięty od pierwszego zespołu "z powodu niesubordynacji podczas treningu". Sam piłkarz ograniczył się do krótkiej odpowiedzi. - Nie pasuję trenerowi - napisał dziennikarzowi "Dziennika Bałtyckiego", tłumacząc zaistniałą sytuację. Inne światło na sprawę rzucił jednak Piotr Wołosik z "Przeglądu Sportowego". - Gdzie ty k... grałeś?! Poj...ło ci się?! - miał powiedzieć Peszko do asystenta Stokowca, Macieja Kalkowskiego.

Peszko został zesłany do rezerw, gdzie ciężko pracował na kolejną szansę od trenera. Jak poinformował jednak "Przegląd Sportowy", tej najprawdopodobniej nie będzie. Zawodnik spotkał się w cztery oczy ze Stokowcem, przeprosił go za swoje zachowanie, jednak ten zdecydował, że będzie konsekwentny w swoim działaniu i nie przywróci piłkarza do drużyny.

Kontrakt Peszki z Lechią wygasa latem 2020 roku. Następnie piłkarz ma zagwarantowane pięć late pracy w gdańskim klubie. Wszystko wskazuje jednak na to, że jeśli 33-latek będzie chciał jeszcze grać w piłkę na wysokim poziomie, to już zimą będzie musiał zmienić pracodawcę. U Stokowca wydaje się być spalony.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.