23. minuta. Carlitos dośrodkowuje piłkę z prawej strony boiska, Cafu uprzedza Rafała Augustyniaka i z kilku metrów trafia do siatki. Legia prowadzi, ale potem się cofa, nie ma wielkiej ochoty do strzelenia kolejnych goli. Co innego gospodarze - w 41. minucie do wyrównania, strzałem zza pola karnego, doprowadza Petteri Forsell. Dwie minuty później Marquitos mógł odwrócić losy meczu, Miedź powinna prowadzić 2:1, ale z pięciu metrów nie trafia w bramkę.
- Chciałbym, żeby mój zespół dominował, kontrolował grę i strzelał mnóstwo goli. Ale nie wszystko od razu. Jesteśmy na takim etapie, że nie możemy lekceważyć przeciwników, patrzeć tylko na siebie - mówił przed meczem Ricardo Sa Pinto, trener Legii, która od początku meczu z Miedzią próbowała prostopadłych podań. Z akcentem na „próbowała”, bo podania były raczej liche, nie dochodziły do skrzydłowych, ani do Carlitosa.
Lepsze wrażenie przed przerwą sprawiała Miedź. Szczególnie na lewym skrzydle, gdzie zagrożenie stwarzał Henrik Ojamaa, co rusz ogrywał Pawła Stolarskiego.
„Jesteśmy lepsi!” - śpiewali na początku drugiej połowy kibice gospodarzy. Miedź może lepsza nie była, ale dużo gorsza od Legii też nie. Miała na pewno mniej szczęścia. A może nawet nie tyle mniej szczęścia, ile w składzie niepewnie grającego Augustyniaka. Bo w 55. minucie to właśnie Augustyniak odbił piłkę ręką we własnym polu karnym.
Sędzia Tomasz Musiał początkowo tego nie zauważył, ale po konsultacjach z wozem VAR podyktował jedenastkę, którą wykorzystał Michał Kucharczyk. Legia prowadziła 2:1. A od 79. minuty 3:1, bo gola - po pięknej asyście Dominika Nagy'a (odegraniu piętą) - strzelił Carlitos. To nie było ostatnie trafienie w tym meczu, bo minutę przed końcem regulaminowego czasu gry piękną bramkę strzałem zza pola karnego zdobył Cafu.
Dzięki tej wygranej mistrz Polski odrobił stratę do czołówki. Ma tyle samo punktów co Wisła Kraków (w piątek przegrała 1:2 z Pogonią) i traci już tylko jeden do Lechii Gdańsk (w sobotę zremisowała 3:3 z Zagłębiem Lubin). W następnej kolejce Legia zagra u siebie z Arką Gdynia (28 września, godz. 20.30), Miedź na wyjeździe z Lechem Poznań (30 września, godz. 18).