Lech Poznań. Tajne przygotowania Lecha do meczu z Legią Warszawa i coraz lepsza sytuacja kadrowa

W Lechu Poznań mogą być bardzo zadowoleni z dwutygodniowej przerwy w rozgrywkach, która pozwoliła kontuzjowanym piłkarzom bez pośpiechu wrócić do pełnej dyspozycji, a tym zdrowym sprawdzić się w zamkniętym dla kibiców sparingu z Odrą Opolę. Zaskoczona efektami pracy za zamkniętymi drzwiami ma być Legia Warszawa.

Przy Bułgarskiej w Poznaniu wreszcie można było zamknąć szpital i znów skupić się na grze w piłkę. Szybkiemu powrotowi do zdrowia często sprzyja spokój, więc świadomy tego Lech, podczas przerwy reprezentacyjnej przygotowywał się do prestiżowego meczu z Legią w tajemnicy. Klub zdecydował, że kibice i dziennikarze nie obejrzą sparingu z Odrą Opole, by trenerzy Legii mieli problem z przewidzeniem składu i taktyki „Kolejorza” na niedzielne spotkanie. Takie zachowanie byłoby całkiem zrozumiałe, gdyby wcześniej Ivan Djurdjević nie zapewniał o pełnej transparentności w funkcjonowaniu zespołu i zerwanie z ciszami medialnymi, które tak chętnie wprowadzał jego poprzednik.

Wystarczyło jednak kilka słabszych wyników i mecz z Legią na horyzoncie, by Lech zmienił zdanie i o obietnicy zapomniał. W Lechu mogą żałować, że nie pozwolono kibicom obejrzeć tego sparingu, bo płyną z niego same pozytywne informacje, które przed meczem w Warszawie chociaż trochę by ich uspokoiły. „Kolejorz” w zeszły piątek wygrał z pierwszoligowcem 4:1, piękne bramki zdobyli Joao Amaral i Tomasz Cywka, wreszcie przełamał się Darko Jevtić, a Łukasz Trałka podtrzymał dobrą strzelecką formę. Najlepszą wiadomością i tak jest występ kontuzjowanych wcześniej Thomasa Rogne i Jevticia, z Odrą zagrał też sprowadzony pod koniec okienka transferowego obrońca Dimitris Goutas. Grek zapewnia, że dobrze czuje się w obu ustawieniach stosowanych przez Lecha (z trójką i czwórką obrońców) i do rywalizacji o miejsce w składzie podchodzi w dobrej formie oraz naładowany pozytywną energią.

Powrót Norwega do gry jest o tyle ważny, że problemy w defensywie, jakie w ostatnich meczach miał Lech wynikały głównie z jego nieobecności. Rogne złapał kontuzję w trakcie rewanżowego meczu z KRC Genk i wtedy też posypała się defensywa, która w pierwszych meczach sezonu LOTTO Ekstraklasy spisywała się bardzo solidnie. Lech po czterech meczach z tylko jedną straconą bramką zajmował pozycję lidera, a teraz jest na czwartym miejscu i dał sobie wbić łącznie dziewięć goli.

Rozstania i powroty

Tyle o sparingu z Odrą Opole wiadomo na pewno, bo klub wrzucił na swoją stronę film z golami z tego meczu. Kto zagrał i w jakim wymiarze czasowym trudniej ustalić, bo nie podano żadnej oficjalnej informacji ze składami. Z powodu urazów zabrakło na pewno Macieja Gajosa, Jasmina Buricia, Nikoli Vujadinovicia, Wołodymyra Kostewycza, Piotra Tomasika i Roberta Gumnego – w piątek lista wciąż była długa, ale w kolejnym tygodniu zaczęli wracać następni zawodnicy. W środę treningi wznowił Vujadinović, Tomasik i Kostewycz, którego zastąpienie Ivanowi Djurdjeviciowi kompletnie nie wyszło. Wystawił na wahadle Jóźwiaka i wyciągniętego z rezerw Wasielewskiego, ale obaj popełniali indywidualne błędy i potęgowali tęsknotę za Kostewyczem. Znalezienie piłkarza, który poradzi sobie na lewym wahadle było tak trudne, że trener Lecha w końcu odpuścił dalsze poszukiwania i obszedł problem zmianą ustawienia na takie z czwórką obrońców.

Teraz podobny problem pojawił się na prawej stronie boiska, gdzie dotychczas występował Maciej Makuszewski, któremu podczas zgrupowania reprezentacji odnowił się uraz mięśnia czworogłowego. Piłkarz nie wyszedł na drugą połowę meczu z Piastem Gliwice, który poprzedzał zgrupowanie, ale większość widzów uznała wówczas, że to Djurdjević kazał mu zostać w szatni po słabej pierwszej połowie. Już wtedy pojawił się ból, ale „Maki” do Warszawy i tak pojechał, tyle że i tak nie był w stanie zagrać w meczach z Włochami i Irlandią. Dotychczas nie wznowił treningów w klubie i wraca do zdrowia pod okiem fizjoterapeutów. Występ w meczu z Legią jest wykluczony, a wobec przedłużającej się rehabilitacji Roberta Gumnego, Djurdjević znów zmuszony jest kombinować.

W sparingu z Odrą sprawdzał na pozycji wahadłowego Tomasza Cywkę i Macieja Orłowskiego, który podczas przerwy w LOTTO Ekstraklasie zagrał na prawej pomocy w rezerwach „Kolejorza”. Faworytem wydaje się być jednak Cywka, który grał już na prawej obronie na początku tego sezonu, jest w lepszej formie i ma większe doświadczenie, które przy Łazienkowskiej może okazać się kluczowe.

Lech zagra z Legią w niedzielę i aby nie stracić kontaktu z czołówką, musi w końcu wygrać. W ostatnich trzech kolejkach podopieczni Djurdjevicia zdobyli zaledwie jeden punkt. - Nie sądzę, by Legia była w wielkim dołku, może i miała ostatnio kryzys, ale jest tylko dwa punkty za nami. W niedzielę albo jej wyraźnie uciekniemy albo ona wyprzedzi nas. Wierzę w to pierwsze – zapowiada to spotkanie Kamil Jóźwiak.

Więcej o:
Copyright © Agora SA