O nie najlepszych stosunkach Ricardo Sa Pinto z Arkadiuszem Malarzem mówiono od jakiegoś czasu. Ostatecznie bramkarz Legii usiadł na ławce z Cracovią, co było niejako potwierdzeniem tych słów. Jak nowy trener mistrzów Polski wyjaśnił tę decyzję?
- Kocham Malarza, wiem, że jest tu legendą, że ma wielkie zasługi dla klubu! Ale nie mogę decydować sercem, muszę się kierować głową. I uznałem, że w tamtym momencie bardziej widzę w bramce Cierzniaka. Nie radzę jednak wyciągać z tego daleko idących wniosków, na przykład odnośnie tego kto zagra w kolejnych meczach. O jednym mogę zapewnić: Malarza nie skreślam! - stwierdził w rozmowie z "SE".
Sa Pinto powiedział również kilka słów na temat pracy nad przygotowaniem fizycznym zespołu, które ewidentnie szwankuje na początku sezonu.
Robert Lewandowski stracił sponsora, więc przestał się golić?
- Nie będę kłamał: minie jeszcze trochę czasu zanim Legia będzie grała w stu procentach to, co bym chciał. Natomiast obserwując piłkarzy, patrząc na wyniki pomiarów, badania itd... mogę powiedzieć, że jest progres.