Choć 31 sierpnia polskie kluby przestały móc kupować nowych piłkarzy, to 28-letni pomocnik podpisze kontrakt z Legią. A to dlatego, że w sierpniu wygasła jego umowa z greckim Olympiakosem, więc trafi do Warszawy jako wolny zawodnik.
Andre Martins, jak na polskie realia, ma bardzo bogate piłkarskie CV. Grał w takich klubach jak: Sporting Lizbona, Real SC, Belenenses, CD Pinhalnovense i właśnie w Olympiakosie.
W zespole z Pireusu zameldował się dwa lata temu jako wolny zawodnik, po tym jak wygasł jego kontrakt ze Sportingiem. W greckim klubie - licząc wszystkie rozgrywki - wystąpił w 53 spotkaniach, strzelił dwa gole, zanotował cztery asysty i sześć razy oglądał żółtą kartkę.
W poprzednim sezonie Martins rozegrał czternaście meczów, w których strzelił jednego gola i miał jedną asystę. W sumie na boisku pojawił się przez 697 minut.
Z Olympiakosem świętował mistrzostwo Grecji w 2017 roku. Dwa lata wcześniej był mistrzem Portugalii.
Martins ma na sowim koncie także dwa występy w kadrze Portugalii, w której zadebiutował w 2013 roku. Mierzący 169 cm pomocnik raczej znany jest z pracy w defensywie niż z kreowania akcji.
Kilka tygodni temu spekulowano, że trafi do tureckiego Trabzansporu, ale ostatecznie zostanie zawodnikiem Legii. Na jego transfer z pewnością naciskał nowy szkoleniowiec stołecznego klubu Ricardo Sa Pinto, bo w latach 2011-13 Martins był jego zawodnikiem w Sportingu.