Ekstraklasa. Pogoń Szczecin i Wisła Płock rozczarowują. Co się dzieje z rewelacjami wiosny? [W polu K]

Pogoń Szczecin i Wisła Płock należały do najlepszych zespołów rundy wiosennej LOTTO Ekstraklasy. Na początku obecnego sezonu oba zespoły jednak rozczarowują.

10 rozegranych meczów, żadnego zwycięstwa i aż sześć porażek - to łączne statystyki Pogoni Szczecin i Wisły Płock z początku obecnego sezonu. Drużyny, które w rundzie wiosennej ekstraklasy należały do ligowej czołówki, dziś rozczarowują. Co się dzieje z zespołami Dariusza Dźwigały i Kosty Runjaicia?

Z góry na dół

Tylko Legia Warszawa i Jagiellonia Białystok, czyli mistrz i wicemistrz Polski, punktowały lepiej od Pogoni Szczecin wiosną poprzedniego sezonu. "Portowcy", którzy w pierwszych miesiącach minionych rozgrywek też szurali po dnie ligowej tabeli, na początku 2018 roku zachwycili. Zespół Runjaicia wygrał 8 z 16 meczów, doznając tylko 4 porażek.

Ale o dobrym początku roku w Szczecinie już nikt nie pamięta, bo Pogoń znów zalicza falstart w ligowych rozgrywkach. "Portowcy" nie wygrali żadnego z pięciu dotychczasowych spotkań, doznali trzech porażek, a w sobotę o godz. 18.00 czeka ich bardzo trudny mecz z silną w tym sezonie Lechią Gdańsk.

Promykiem nadziei dla kibiców Pogoni miała być 4. kolejka ekstraklasy, kiedy zespół Runjaicia zdobył pierwszy ligowy punkt w starciu z Cracovią, zatrzymując serię trzech porażek z rzędu. W tamtym spotkaniu szczecinianie zdobyli też pierwszą bramkę w tym sezonie. Konkretniej zrobił to Adam Frączczak, który wykorzystał rzut karny. Lekką zwyżkę formy drużyna Runjaicia miała potwierdzić w poniedziałkowym meczu ze Śląskiem Wrocław (0:0). Miała, ale tamto spotkanie stało się mocnym faworytem do najgorszego starcia w obecnym sezonie.

Beznadziejna skuteczność

Chociaż Pogoń latem nie osłabiła się, a jedynym zaskakującym ruchem transferowym było odejście Cornela Rapy do Cracovii, to Pogoń w żaden sposób nie może odnaleźć formy. W bramkę przeciwnika nie może się wstrzelić Frączczak, notoryczne problemy ze zdrowiem ma Spas Delew, dopiero w meczu ze Śląskiem zespół zachował pierwsze czyste konto w sezonie.

Ofensywa szczecinian też kuleje. Zaledwie jeden strzelony gol w tym sezonie jest najgorszym wynikiem w lidze. Nawet słabiutka w tych rozgrywkach Cracovia zdobyła o jedną bramkę więcej. - Wierzę, że wkrótce będziemy strzelać gole. Pracujemy nad tym. Cieszę się, że Adam Buksa wrócił do gry, Iker Guarrotxena zagrał tak naprawdę po raz pierwszy i wyglądał bardzo dobrze. Jest w Szczecinie dopiero kilka dni. Uważam, że remis we Wrocławiu jest dla nas dobrym wynikiem. Musimy myśleć o następnym spotkaniu. Wkrótce nasza sytuacja w ofensywie się poprawi - przekonywał po meczu ze Śląskiem Ricardo Nunes.

Jak pokazują liczby, marna skuteczność nie jest jedyną statystyką, w której Pogoń znajduje się na dnie.

Pogoń SzczecinPogoń Szczecin Sport.pl

– Z większym spokojem patrzę w przyszłość, bo wiem, jaki jest potencjał obecnej drużyny. Ale mówiąc w ten sposób, nie mam na myśli jakiegoś błogiego spokoju i czekania, że zwycięstwa przyjdą same. Wszyscy jesteśmy źli, włącznie z piłkarzami, bo nie tak wyobrażaliśmy sobie początek sezonu - powiedział w rozmowie z "Piłką Nożną" prezes Pogoni, Jarosław Mroczek.

W Płocku też marnie

Tak samo złe nastroje jak w Szczecinie, panują też w Płocku. Wisła, która w poprzednim sezonie otarła się o awans do europejskich pucharów, dziś zajmuje 14. miejsce w lidze. Drużyna Dariusza Dźwigały, tak samo jak Pogoń, nie wygrała żadnego spotkania, przegrywając trzy z nich.

Do ostatniej kolejki "Nafciarze" przegrywali raczej pechowo, bo zarówno z Lechem jak i Koroną do rywali tracili tylko po jednym golu. Na dodatek, w starciu z kielczanami, płocczanie przez ponad godzinę grali w osłabieniu po beznadziejnym zachowaniu Giorgiego Merebaszwiliego. Zaskakująco łatwo Wisła przegrała jednak w poprzedniej kolejce, kiedy z Płocka trzy punkty wywiozła mająca problemy z ofensywą Arka (1:3).

A Wisła, tak samo jak Pogoń, wiosną mogła się podobać. Zespół Jerzego Brzęczka też wygrał 8 z 16 meczów, notując jednak 5 porażek. Płocczanie byli o krok od europejskich pucharów i swój postęp chcieli kontynuować. Wtedy jednak po Brzęczka zgłosiła się reprezentacja Polski.

Najważniejsze wyzwanie Dźwigały

O ile wiślacy byli w stanie zatrzymać swojego trenera, gdy podchody pod niego robiła Legia, o tyle nikt nie miał zamiaru trzymać Brzęczka w Płocku, gdy zgłosił się po niego sam Zbigniew Boniek. Byłego reprezentant Polski i srebrnego medalistę IO z Barcelony, na stanowisku trenera zastąpił Dźwigała.

Nowy trener podjął się zadania trudnego, bo przejął zespół zaledwie na osiem dni przed rozpoczęciem nowego sezonu. Chociaż kadra Wisły bardzo się nie osłabiła, a do zespołu przyszło kilku ciekawych piłkarzy, to Dźwigała musiał pracować z drużyną, która przygotowana i zbudowana została przez innego szkoleniowca.

Transfery Wisły PłockTransfery Wisły Płock Sport.pl

– Zdaję sobie sprawę z czekającego wyzwania. Na pewno najważniejszego w mojej dotychczasowej pracy - mówił trener w rozmowie z "Przeglądem Sportowym."

Słaba obrona

Chociaż latem Wisłę opuścili m.in. Jose Kante i Arkadiusz Reca, to Wisła z ofensywą nie ma większych problemów. Drużyna Dźwigały w każdej kolejce strzelała gola, tylko jedną bramkę mniej na koncie ma zajmująca trzecie miejsce Lechia Gdańsk.

Zespół Piotra Stokowca ma jednak najlepszą defensywę w lidze, która straciła raptem jednego gola. Wisła bramek straciła aż dziewięć, co jest drugim najgorszym wynikiem w lidze. Gorzej w tym sezonie prezentuje się tylko obrona beniaminka - Zagłębia Sosnowiec.

Wisła PłockWisła Płock Sport.pl

- Gramy fatalnie w tym momencie. Niby dochodzimy do jakichś sytuacji, ale ich nie wykorzystujemy. Nasza forma i w obronie i w ataku jest słaba. Nie wiem czym jest to spowodowane. Musimy się obudzić, bo to już najwyższy czas, ostatni dzwonek. Na piętnaście możliwych punktów zrobiliśmy dwa i nasza sytuacja wygląda bardzo źle - po meczu z Arką powiedział Cezary Stefańczyk.

- Możliwości są, bo nie wierzę, że ciągu dwóch miesięcy zapomnieliśmy jak się gra w piłkę. Ten zespół się jakoś strasznie nie zmienił, nie ma siedmiu nowych ludzi w szatni, osiemdziesiąt procent składu zostało, także nie wiem czym jest to spowodowane. Nie idzie nam, teraz mamy taką passę, dużo rzeczy próbujemy zmienić. Nie wychodzi, ale liczymy, że to się zmieni - dodał.

O zmiany może być jednak trudno, bo w 6. kolejce Wisła zagra na wyjeździe z Legią (niedziela, 15.30).

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.