Lechia Gdańsk wygrała na wyjeździe z wicemistrzem Polski, Jagiellonią Białystok 1:0. Więcej niż o samym spotkaniu mówiło się o brutalnym faulu, jakiego dopuścił się Sławomir Peszko na Arvydasie Novikovasie. Skrzydłowy zaatakował od tyłu nogi zawodnika Jagiellonii, choć piłki nie było w pobliżu. Sędzia wyrzucił Peszkę z boiska. A Komisja Ligi ukarała go grzywną (30 tysięcy złotych) oraz trzymiesięcznym zawieszeniem.
Najwyższa Komisja Odwoławcza Polskiego Związku Piłki Nożnej nie przychyliła się do wniosku piłkarza - liczącego aż jedenaście stron - o skrócenie kary dyskwalifikacji. Oznacza to, że Peszko wróci do gry dopiero w końcówce października, a jego pauza potrwa w sumie aż 11 meczów. Taka decyzja nikogo raczej nie dziwi, bo 33-latek nie pierwszy raz dopuścił się tak chamskiego i brutalnego przewinienia.
Kadra? Temat zamknięty
- Życie nauczyło mnie, że piłkarzom zdarzają się różne rzeczy, ale ostatnie zachowanie nie pomaga Peszcę w dalszej karierze. Nie ma tematu jego powołania na pierwsze zgrupowanie - przyznał Jerzy Brzęczek, nowy selekcjoner reprezentacji Polski w programie 'Dogrywka'.
***
"Robert Lewandowski i Bayern są jak mąż i żona. Wytrwają ze sobą do końca". Nowy sezon w Sport.pl
Bundesliga. Bayern Monachium szuka następców Francka Ribery'ego i Arjena Robbena