Gdańszczanie w pierwszej połowie byli zespołem konkretniejszym. Stworzyli dwie groźne sytuacje i obie wykorzystali. Najpierw Tomasz Loska skapitulował po uderzeniu Karola Fili, a dziesięć minut później wyjmował piłkę z siatki po tym, jak strzał Patryka Lipskiego z bliskiej odległości dobił Flavio Paixao.
W defensywie podopieczni Piotra Stokowca byli dobrze zorganizowani, a kiedy już zawodzili obrońcy, drużynę ratował Dusan Kuciak.
Ekstraklasa. Arka Gdynia pokonała Wisłę Płock. Przełamanie drużyny Smółki
Po zmianie stron kibice w Zabrzu goli nie zobaczyli. Górnik miał optyczną przewagę, ale nie potrafił poważniej zagrozić bramce strzeżonej przez słowackiego bramkarza Lechii.
Gdańszczanie awansowali na 2. miejsce (11 pkt) w tabeli Lotto Ekstraklasy i do Lecha, który jest pierwszy, tracą tylko punkt. Kolejorz swój mecz rozegra w niedzielę, podejmując Wisłę Kraków.
Górnik jest po sobotnim meczu na 8. lokacie (6 pkt). Przegrana z Lechią była pierwszą zabrzan w tym sezonie.