Była 68. minuta spotkania, kiedy moment gapiostwa obrony Jagiellonii przytomnie wykorzystał Sławomir Peszko. Reprezentant Polski wychodził na sytuację sam na sam z Marianem Kelemenem, jednak nie zdążył oddać strzału, bo na ziemię powalił go Guilherme.
28-letni Brazylijczyk popchnął Peszkę, a kilka sekund później obejrzał czerwoną kartkę i musiał opuścić boisko. Jagiellonia, która już wtedy przegrywała 0:1, znalazła się w jeszcze trudniejszej sytuacji.
Wicemistrzowie Polski w inauguracyjnej kolejce sezonu 2018/19 rozczarowali. Z Lechią przegrywali już od 10. minuty. Wtedy to piłkę w pole karne Jagiellonii zagrał Lukas Haraslin, a tuż sprzed linii do bramki wbił ją Flavio Paixao.
Była to jedna z nielicznych sytuacji bramkowych w tym spotkaniu. Gdańszczanie po objęciu prowadzenia skupili się głównie na defensywie i kontrolowaniu wyniku, a Jagiellonia choć atakowała, to nie potrafiła zagrozić bramce Dusana Kuciaka.
Najbliższej strzelenia gola gospodarze byli w 64. minucie, kiedy indywidualną akcję strzałem zakończył Arvydas Novikovas, ale piłka odbiła się od słupka. Sześć minut wcześniej, Kuciak obronił przeciętne uderzenie Cilliana Sheridana.
W doliczonym czasie gry, doskonałą okazję zmarnował zaś Ivan Runje. W pole karne Lechii dośrodkował Novikovas, piłkę zgrał Mateusz Machaj, a Chorwat zamiast do bramki, uderzył wprost w Kuciaka.
Piątkowe spotkanie obie drużyny kończyły w dziesiątkę. W doliczonym czasie gry za złośliwe, chamskie kopnięcie Novikovasa, z boiska wyleciał Peszko.
W drugiej kolejce Lechia podejmie u siebie Śląsk Wrocław (piątek, 18.00). Jagiellonia zaś pojedzie do Gdyni, gdzie w niedzielę o tej samej porze zmierzy się z Arką. Wcześniej jednak, bo już w czwartek, zespół Ireneusza Mamrota zagra u siebie z portugalskim Rio Ave w II rundzie eliminacji Ligi Europy. To spotkanie w czwartek o godz. 19.20.