Ekstraklasa. Cafu po meczu Legia-Wisła: Zgadzam się z trenerem. Zabrakło zaangażowania

Legia w 28. kolejce Lotto Ekstraklasy przegrała z Wisłą Kraków (0:2). Mistrzowie Polski bardzo słabo spisali się w grze w środku pola, co podkreślił Romeo Jozak na pomeczowej konferencji prasowej, mówiąc, że jego zawodnikom zabrakło pasji i zaangażowania. - Zgadzam się z trenerem. Zaangażowania zabrakło, podeszliśmy do meczu ze złym nastawieniem - powiedział po porażce z Wisłą środkowy pomocnik warszawiaków, Cafu.

Skąd wzięła się dziś wasza słaba gra? Co się stało, że już na początku meczu, jeszcze w pierwszej połowie, daliście sobie strzelić dwa gole.

Cafu: - Wbrew pozorom dobrze rozpoczęliśmy spotkanie. W pierwszych 15 minutach gry stworzyliśmy sobie kilka dobrych sytuacji, i gdyby któraś z nich została zamieniona na bramkę, to mecz potoczyłby się zupełni inaczej. Wisła była bardzo zmotywowana, zagrała „na maksa” i w niedzielę była po prostu lepszym zespołem.

Zwycięstwo Wisły było zasłużone?

- Tak. Wisła była lepsza. Ale jestem przekonany, że to tylko przypadek. W następnym spotkaniu, to my będziemy górą.

Co jest powodem tego, że Legia coraz częściej przegrywa u siebie? Ostatnio Jagiellonia, teraz Wisła.

- Ciężko powiedzieć. Wszystkie zespoły przyjeżdżają do Warszawy podwójnie zmotywowane, mecze z nami są dla nich jednymi z najważniejszych w sezonie. Tak samo było w przypadku Wisły, która wspięła się na szczyt swoich możliwości.

Od początku 2018 roku gracie bardzo nierówno.

- To prawda. Jako tak silny zespół i wielki klub, powinniśmy grać zdecydowanie lepiej, powinniśmy odnosić zwycięstwa z większą regularnością, ale tak się niestety nie dzieje. Możemy mieć tylko nadzieję, że wkrótce się to poprawi.

Przerwa reprezentacyjna pomoże w procesie tej poprawy?

- Tak. Dzięki niej będziemy mieli więcej czasu na to, żeby odpocząć, żeby się zgrać i poprawić to, co jeszcze nie funkcjonuje jak należy.

Słabsza postawa Legii jest kwestią braku zgrania?

- Nie, to nie jest tak, że jest z tym jakiś problem. Po prostu można to zgranie jeszcze polepszyć.

Może jest więc kwestią złego nastawienia?

- Rzeczywiście, chyba tak. Na pewno nasze nastawienie w meczu z Wisłą było złe. Jak powiedział trener - zabrakło pasji i zaangażowania. Ale ogólnie tak nie jest. Ten aspekt zawiódł tylko w niedzielę. Rywale byli dużo bardziej zmotywowani, bardziej zaangażowani i agresywni, w pozytywnym sensie. Bardziej zależało im na zwycięstwie.

O porażce zadecydowała przegrana walka w środku pola?

- Nie, absolutnie się z tym nie zgadzam. Środek pola, sama środkowa linia, nie wygra meczu. Decyduje postawa całej drużyny.

Byliście gorsi nie tylko w statystyce zdobytych bramek, ale również w ilości przebiegniętych kilometrów. Jako drużyna mieliście ich mniej o osiem od Wisły.

- To są tylko statystyki, które nie do końca wszystko pokazują. Czasami biega się dużo mniej od przeciwnika, a wygrywa się mecze, to akurat nie ma najmniejszego znaczenia.

Jesteś zadowolony ze swojej postawy?

- To mój drugi mecz w Legii, nie jest to więc jeszcze wszystko na co mnie stać. Wiem, że mogę grać lepiej, będzie tak z każdym kolejnym występem. Chcę jeszcze poczekać, i dopiero wtedy oceniać swoje dokonania na boisku.

Więcej o:
Copyright © Agora SA