W Gdańsku warunki do gry były złe. Murawa była zaśnieżona i częściowo zniszczona, a na trybunach była mała frekwencja.
Jako pierwsi bramkę zdobyli goście. W 26. minucie Stefanik zagrał do Gergela, a ten minął Krasicia i kopnął z ostrego kąta. Kuciak zdołał odbić piłkę, ale ta trafiła w słupek i wpadła do siatki. Do tej pory zawsze było tak, że jeśli Bruk-Bet Termalica strzelała gola przeciwko Lechii to nie przegrywała takich meczów! Tym razem znowu się to sprawdziło.
Pod koniec pierwszej połowy Toivio faulował Sławczewa w polu karnym a arbiter dopatrzył się (słusznie) jedenastki. Marco Paixao uderzył mocno w środek, ale Mucha rzucił się w swój prawy róg, więc było 1:1.
W 56. minucie Peszko dośrodkował w pole karne, a Mucha wybił piłę przed siebie, jednak wprost na nogi Chrzanowskiego, który z najbliższej odległości zdobył bramkę.
Kiedy wydawało się, że Lechia wygra 2:1, to w doliczonym czasie gry Putiwcew zagrał głową do Toivio, który kolanem z bliskiej odległości wpakował piłkę do siatki! Wydawało się, że Fin był na spalonym, ale sędzia nie użył systemu VAR, aby zweryfikować kontrowersyjną sytuację.
Cenne zwycięstwo Cracovii
Mecz Wisły Płock z Cracovią nie należał do najciekawszych. Dopiero w końcówce spotkania bramkę zdobyli goście. Piątek popisał się celną główką p dośrodkowani Rakelsa.