Ekstraklasa. Pierwsza porażka Zagłębia w Lubinie. Kadrowicze nie pomogli. Probierz skakał ze szczęścia

Zagłębie doznało pierwszej w tym sezonie porażki w LOTTO Ekstraklasie w meczu u siebie. Nieoczekiwanie trzy punkty wywiozła z Lubina dołująca w tabeli Cracovia. Wygrała 2:1, co mocno ucieszyło jej trenera Michała Probierza. Powołani do kadry piłkarze gospodarzy zagrali przeciętnie.

Mecz w Lubinie zaczął się po myśli gospodarzy, którzy już w 23. minucie wyszli na prowadzenie. Alan Czerwiński zagrywał w pole karne, żaden z obrońców Cracovii nie przeciął jego podania, a piłkę do bramki wpakował Patryk Tuszyński.

Goście odpowiedzieli jednak chwilę później po trafieniu  Javi Hernandeza, a wynik ustalili już po przerwie, po szczęśliwym strzale Maticia Finka. Słoweniec nieco pogubił się w dryblingu, ale dopadł do piłki i nie patrząc w bramkę uderzył z półwoleja.Wyszło efektownie.  

Michał Probierz po meczu skakał z radości i ściskał ze swymi asystentami. Nic dziwnego. W Lubinie, w tym sezonie w ekstraklasie, nie wygrał jeszcze nikt.

W spotkaniu z Cracovią zobaczyliśmy dwóch powołanych do kadry zawodników. Adam Nawałka po ich występie raczej nie będzie miał satysfakcji. 67 minut rozegrał Jarosław Jach. Obrońca zobaczył żółtą kartkę, za ostre zatrzymanie zawodnika gości. Jach stracił piłkę i spowodował niebezpieczną sytuacje, dlatego potem nie przebierał w środkach. Oprócz tego popisał się kilkoma lepszymi interwencjami.

Jakub Świerczok uaktywnił się dopiero w ostatnich dwudziestu minutach meczu. Zmarnował dobrą sytuacje w samej końcówce spotkania, gdy nie atakowany strzelił obok bramki. To nie był jego mecz, chociaż czasu na zaprezentowanie się miał sporo. Grał przez 90 minut.

W drugim niedzielnym meczu rozgrywanym o 15:30, Bruk-Bet Termalica Nieciecza pokonała Piast Gliwice 2:1. Gola na wagę zwycięstwa, w doliczonym czasie gry, strzelił Bartosz Śpiączka.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.