Ekstraklasa. To był nokaut. Ciężki nokaut! Korona rozbiła Lechię

Cztery gole w pierwszej połowie i jeden w drugiej. Wszystkie dla Korony Kielce, która w ostatnim meczu 14. kolejki LOTTO Ekstraklasy, rozbiła na wyjeździe Lechię Gdańsk.

To był nokaut. I to ciężki nokaut! Koronie wystarczyło 45 minut, by załatwić sprawę. Przy wyraźnej pomocy Lechii, która w pierwszej połowie (nie licząc okazji na samym początku meczu, kiedy Rafał Wolski trafił w słupek) popełniała mnóstwo błędów - w defensywie grała katastrofalnie.

Goście trafiać zaczęli w 26. minucie. Jako pierwszy Duszana Kuciaka pokonał Nika Kaczarawa, który wykorzystał błąd obrońców Lechii (najbardziej Mato Milosa, który złamał linię spalonego). Pięć minut kielczanie prowadzili już 2:0 - w polu karnym pomylił się Mateusz Lewandowski, który zagrał wprost pod nogi Macieja Górskiego.A do przerwy strzelili jeszcze dwa gole - w 39. minucie trafił Bartosz Rymaniak (po dośrodkowaniu z rzutu rożnego), a w 44. zaliczył asystę przy drugim golu Kaczarawy.

Lechia grała beznadziejnie. Po przerwie się nie przebudziła. W 74. minucie straciła kolejnego gola (trafił Elia Soriano), a chwilę wcześniej mogła - a wręcz powinna! - stracić jeszcze jednego, ale Kuciak obronił strzał Jakub Żubrowskiego z rzutu karnego. 

5:0 to najwyższe wyjazdowe zwycięstwo Korony w historii jej ligowych występów. Lechia na swoim stadionie też nigdy w ekstraklasie nie przegrała tak dotkliwie.

W piątek Lechię czeka w Gdyni prestiżowe spotkanie z Arką (godz. 20.30). Korona tego samego dnia zagra u siebie ze Śląskiem (godz. 18).

Zobacz wideo
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.