Marcin Brosz: Spokojnie. Jedziemy na trudny teren. Znamy wyniki Zagłębia i mamy do nich szacunek, ale wiemy, że jeżeli zagramy na dobrym poziomie, zrealizujemy swoje cele, to jesteśmy w stanie przywieźć do Zabrza punkty.
- To nie będzie pojedynek Stokowca z Broszem, tylko walka Zagłębia z Górnikiem. Najważniejsza jest drużyna, a trenerzy są tylko jej częścią. Mnie interesuje wynik i gra mojego zespołu, nie rywalizacja pomiędzy trenerami.
- To pomaga trenerowi. Łatwiej wypracować pewne schematy i automatyzmy. Piłkarze i sztab szkoleniowy muszą się rozumieć. Poznać swoje mocne i słabe strony. To ułatwia codzienną pracę na treningach i ma przełożenie na wyniki. Z całą pewnością.
- Rywalizacja napastników nie będzie na pierwszym miejscu. Angulo i Świerczok świetnie rozpoczęli sezon, ale ciekawe pojedynki będą również na innych pozycjach. Jedno jest pewne. Emocji pod bramkami nie zabraknie. Styl gry Zagłębia i Górnika gwarantuje widowisko. Kibice będą zadowoleni.
- Mam nadzieję. Damian wrócił do klubu naładowany pozytywną energią, ale doskonale zdaje sobie sprawę, że wszystko co najlepsze dopiero przed nim. Tak samo wygląda sytuacja z piłkarzami, którzy dostali powołania do reprezentacji młodzieżowych. Każdy chce wykonać kolejny krok w swojej karierze, a nasz klub zrobi wszystko, żeby pomóc piłkarzom w rozwoju.