W niedzielę mistrzowie Polski przegrali z Lechem aż 0:3. Tym samym ponieśli drugą ligową porażkę z rzędu. Po powrocie z Poznania miało dojść do bardzo przykrego incydentu.
- Piłkarze Legii pobici po meczu z Lechem. Miejsce: parking na Łazienkowskiej - napisał na Twitterze Krzysztof Stanowski.
Informację potwierdził także Tomasz Smokowski, dziennikarz Canalu +.
- Faktycznie, doszło do takiego zdarzenia - powiedział w poniedziałek rano w programie "Misja Futbol".
- Nie otrzymaliśmy żadnego zgłoszenia w tej sprawie - usłyszeliśmy od rzecznika prasowego Stołecznej Komendy Policji.
Do zdarzenia miało dojść na klubowym parkingu. Na autokar z piłkarzami Legii czekała grupa około 50 "kibiców", którzy mieli się rzucić na zawodników. Wedle relacji "Przeglądu Sportowego" sytuacja wyglądała następująco: "Pseudokibice rzucili się na nich, uderzając głównie w tył głowy, z „liścia” w twarz. Tak, by czuli się upokorzeni, ale nie odnieśli większych obrażeń. Oberwał nawet asystent trenera Aleksandar Vuković. Bez szwanku wyszedł za to nowy szkoleniowiec Legii Romeo Jozak, który stał z boku. Akcja trwała około 10 minut." - czytamy w "PS".
[AKTUALIZACJA]
Wedle naszych informacji - wśród zawodników, których oszczędzono byli Michał Kucharczyk, Arkadiusz Malarz i kilku młodych, w tym Sebastian Szymański.
Więcej szczegółów w tej sprawie już wkrótce na Sport.pl.
Po jedenastu kolejkach Lotto Ekstraklasy Legia ma na swoim koncie zaledwie 16 punktów i zajmuje 8. lokatę w lidze. Liderem jest Górnik Zabrze, który uzbierał już 22 "oczka".