Chociaż w pierwszych minutach spotkania to goście byli stroną dominującą, to jednak w obliczu całego spotkania we Wrocławiu nie zaistnieli. Po niezłym starcie Lech stracił prowadzenie, a w 24. minucie stracił też gola.
Akcję Śląska rozpoczął Jakub Kosecki, który podał do Mariusza Pawelca. Obrońca wrocławian dograł w pole karne, gdzie najpierw w piłkę nie trafił Arkadiusz Piech, ale dopadł do niej i skierował ją do bramki Pich.
Nim lechici otrząsnęli się po straconej bramce, we Wrocławiu było już 2:0. Koseckiego we własnym polu karnym sfaulował Mario Situm, a rzut karny na gola pewnie zamienił Robak.
Lech na razie pozostaje liderem rozgrywek, jednak w ten weekend wyprzedzić go mogą aż cztery drużyny, które przed tą kolejką traciły do niego raptem dwa punkty. To Górnik Zabrze, Zagłębie Lubin, Legia Warszawa i Wisła Kraków. Dzięki wygranej Śląsk awansował na piąte miejsce, a na swoim koncie ma 16 punktów (tyle samo co wymienione wcześniej kluby).
W następnej kolejce Lech podejmie u siebie Legię (niedziela, 18), a Śląsk na wyjeździe zmierzy się z Sandecją Nowy Sącz (piątek, 18).