Jakub Kosecki: Kocham Legię, a Tarasovs powinien przeprosić

Jakub Kosecki udzielił pierwszego wywiadu po powrocie do Polski. Nowy piłkarz Śląska Wrocław opowiedział o celach na zbliżający się sezon ekstraklasy, miłości do Legii Warszawa i spięciu z Igorsem Tarasovsem, z którym będzie występował w jednej drużynie. - Przecież nie będę się z nim bił! Chłop ma prawie dwa metry - zażartował skrzydłowy Śląska.

Starcie Jakuba Koseckiego z Igorsem Tarasovsem stało się jednym z hitów ekstraklasy. Skrzydłowy Legii ostro zareagował na zachowanie byłego piłkarza Jagiellonii Białystok, który po przegranym meczu w Warszawie kopnął w mikrofon i trafił w Izabelę Kruk. W obronie rzeczniczki prasowej Legii stanął Kosecki, a wszystko zarejestrowały kamery "Przeglądu Sportowego".

 

Teraz Kosecki i Tarasovs zagrają razem w Śląsku Wrocław. - Przecież nie będę się z nim bił! Chłop ma prawie dwa metry (śmiech) - zażartował były piłkarz Legii. I dodał: - Już się z nim widziałem, rozmawialiśmy i nie chowamy do siebie urazu. On nawet nie musi mnie za nic przepraszać, po prostu powinien wtedy przeprosić Izę (Izabelę Kruk, rzeczniczkę prasową Legii) - przyznał Kosecki w rozmowie z "Gazetą Wrocławską".

W sercu tylko Legia

Nowy piłkarz wrocławskiego klubu nie ukrywa, że transfer do Śląska nie wpłynął na jego miłość do Legii Warszawa. - Kocham Legię. Jestem legionistą, mam ten klub w sercu, więc co mam teraz mówić... Udawać, że jest inaczej? Zdaje sobie sprawę, że niektórym ludziom może się to nie podobać, ale pokazałem w Lechii Gdańsk, że jestem profesjonalistą i na boisku sentymentów nie ma - zaznaczył Kosecki.

Super robota

26-letni skrzydłowy wrócił do Polski po dwuletniej przygodzie z SV Sandhausen. W barwach niemieckiego klubu zagrał w 40 meczach, strzelił 4 gole i miał 5 asyst. - To nie był stracony czas! Poziom rozgrywek 2. Bundesligi jest wyższy niż w polskiej ekstraklasie i to pod wieloma względami. Wystarczy popatrzeć na takie aspekty jak np. intensywność gry. Piłkarsko zyskałem wiele, przez ostatnie półtora roku nie miałem ani jednej kontuzji, byłem na wszystkich obozach, nie opuściłem żadnego treningu. Wykonałem super robotę, ale sprawy prywatno-rodzinne oraz perspektywa współpracy z Janem Urbanem przekonała mnie do przeprowadzki - zakończył Kosecki.

Całą rozmowę z nowym skrzydłowym Śląska Wrocław możecie przeczytać TUTAJ

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.