Ekstraklasa. Jagiellonia Białystok wydarła wicemistrzostwo! Szalone zakończenie sezonu

Kosmiczny mecz i kosmiczne emocje w Białymstoku. Jagiellonia przegrywała z Lechem Poznań 0:2, ale w końcówce wbiła dwa gole i zapewniła sobie awans do europejskich pucharów i wicemistrzostwo Polski. Do tytułu mistrza Polski zabrakło drużynie Michała Probierza jednego gola. Ten wywalczyła Legia Warszawa.

Lech Poznań był o krok od wicemistrzostwa Polski, ale zbyt szybko zadowolił się dwubramkowym prowadzeniem w Białymstoku. Jagiellonia strzeliła dwa gole i wydarła "Kolejorzowi" drugie miejsce. Lech zakończył sezon na trzecim miejscu, Jagiellonia na drugim, a mistrzem Polski została Legia Warszawa. Poza pucharami Lechia Gdańsk.
Szalony mecz w Białymstoku
Lech Poznań przyjechał do Białegostoku nie po dominację, a po trzy punkty. Długo swój plan wykonywał perfekcyjnie, ale dał się sprowokować i w końcówce stracił zwycięstwo. Zespołowi Nenada Bjelicy nie pomógł świetny początek spotkania.
Maciej Makuszewski wykorzystał wolną przestrzeń na prawym skrzydle, wycofał piłkę do Radosława Majewskiego, a pomocnik Lecha Poznań nie dał szans Marianowi Kelemenowi. Stadion w Białymstoku ucichł. Kibice Jagiellonii byli w szoku, bo wcześniej inicjatywa była po stronie ich drużyny.
Piłkarze Michała Probierza dominowali w środku pola, a momentami nie pozwalali Lechowi opuścić własnej połowy. Zespół Nenada Bjelicy skupił się na defensywie i spokojnie czekał na swoje sytuacje w ofensywie. Po golu Radosława Majewskiego swoją szansę zmarnował Marcin Robak, ale chwilę później środkowego napastnika Lecha zastąpił Łukasz Trałka. Pomocnik Lecha ruszył do perfekcyjnego podania Darko Jevticia i dał "Kolejorzowi" dwubramkowe prowadzenie.
Jagiellonia ruszyła do przodu. Groźne strzały oddali Konstantin Vassiljev i Piotr Tomasik, oba z dystansu i oba obok bramki. Ofensywa Jagiellonii nie potrafiła znaleźć sposobu na dobrze współpracujących Macieja Wilusza i Jana Bednarka.
W drugiej połowie sytuacji było mniej. Lech nie chciał dyktować tempa. Cofnął się na własną połowę, a Jagiellonia atakowała. Przez większość czasu bezskutecznie, ale wtedy mocny strzał po ziemi oddał Jacek Góralski. Reprezentant Polski pokonał Matusa Putnocky’ego i Jagiellonia w 80. minucie wróciła do gry. Zaczęły się szalone ataki na bramkę Matusa Putnocky’ego, który drugi raz skapitulował po strzale Arvydasa Novikovasa.
Wynik 2:2 utrzymał się do końcowego gwizdka, ale w końcówce Jagiellonia była o krok od strzelenia gola, który dałby jej mistrzostwo Polski.

Cillian Sheridan w "Wilkowicz Sam na Sam": Czasem, gdy Michał Probierz się rozpędzi, to mówię sobie: całe szczęście, że jeszcze nie znam polskiego. I że to nie na mnie krzyczy

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.