Ekstraklasa. Legendy czterech czołowych klubów nie mają wątpliwości: mistrzem będzie Legia!

Przed nami szalony finisz LOTTO Ekstraklasy. Na ostatniej prostej o mistrzostwo Polski walczą aż cztery kluby. Kto będzie największym zwycięzcą sezonu, a kto największym przegranym? O przewidywania przed ostatnią ligową kolejką zapytaliśmy Dariusza Dziekanowskiego, Bartosza Bosackiego, Tomasza Frankowskiego i Bogusława Kaczmarka.

Sebastian Staszewski: Kto zostanie mistrzem Polski?

Dariusz Dziekanowski: Bez dwóch zdań – Legia.

Bartosz Bosacki: Nie podejmuję się strzelania, ale sercem jestem za Lechem. W teorii jednak najłatwiej ma Legia, bo liczy tylko na siebie.

Tomasz Frankowski: Wydaje się, że Legia nie wypuści mistrzostwa.

Bogusław Kaczmarek: Największe szanse ma Legia.

Dlaczego?

D.D.: Dlatego, że w tej chwili ma najlepszy skład i gra u siebie. Legia nie ma prawa wypuścić z rąk takiej szansy. Z Koroną Kielce co prawda grało się jej bardzo ciężko, ale Korona to przecież zespół, który narobił kłopotów i Jagiellonii, i Lechii.

B.B.: W warszawskim klubie wyróżnia się Vadis Odjidja-Ofoe. Z drugiej strony Marcin Robak też ma wielką motywację, aby trafiać do siatki. Tak czy inaczej wszyscy, poza Legią, muszą mieć szczęście.

T.F.: Bo jest liderem. Gra u siebie. I ma duże doświadczenie. Zdarzało się, że Legia wypuszczała na finiszu mistrzostwo, ale tym razem tak nie będzie.

B.K.: Przede wszystkim jest gospodarzem meczu z Lechią. Mają też dwa punkty przewagi, ale to żaden komfort, bo w razie porażki mogą spaść nawet na trzecie miejsce. Legia ma jednak wszystkie składowe, aby być mistrzem: publiczność, miasto, stadion, budżet. Natomiast Lech i Lechia mają ostatnio duże problemy z wygrywaniem.

Kto z czołowej czwórki będzie największym przegranym?

D.D.: Wszystkie trzy zespoły poniżej pierwszego miejsca. Chociaż jeden z klubów już po 30 kolejkach afiszował się mistrzem, więc może Jaga, bo o niej mowa, będzie najmniej stratna.

B.B.: Dla Lecha brak awansu do pucharów byłby katastrofą. Szczególnie w kontekście przegranego finału Pucharu Polski.

T.F.: Chyba Lechia i Lech. W pewnym momencie to były zespoły najlepiej w naszej lidze poukładane, z dużymi budżetami. Jagiellonia natomiast i tak jest już wygranym.

B.K.: Będzie to Lechia. Szczególnie, jeśli zajmie czwarte miejsce. Przecież takie same miejsce kilka lat temu zdobył z dużo słabszymi piłkarzami Ricardo Moniz.

Howard Webb w "Wilkowicz Sam na Sam". Na lotnisku podchodzi do mnie szef policji: "Witamy w Salzburgu, panie Webb. Tutaj nie pozwolimy, żeby Polacy pana zabili"

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.