EkstraStats dla Sport.pl. Korona zadecyduje o mistrzostwie?

Korona Kielce wyrasta na kluczowego gracza w rundzie finałowej LOTTO Ekstraklasy. Zespół Macieja Bartoszka w spotkaniach z faworytami przegrał tylko z Lechem Poznań, a urwał punkty Jagiellonii Białystok i Lechii Gdańsk. W niedzielę do Kielc przyjeżdża ostatnia z kwartetu walczącego o mistrzostwo Legia Warszawa. Mecz Legii z Koroną z pozoru ma wyraźnego faworyta w postaci obecnego lidera rozgrywek, jednak rzut okiem na statystyki pozwala dostrzec alternatywne scenariusze.

Legia najwięcej ze swoich bramek traci ze stałych fragmentów gry. Nie najwięcej w lidze, bo aż 28 takich goli straciła Arka Gdynia, a po 24 Śląsk Wrocław i Bruk-Bet Termalica Nieciecza, ale aż 22 z 31 (71%) goli strzelono „Wojskowym” właśnie po dobrze rozegranych stałych fragmentach. Najgorzej Legia spisuje się przy rzutach rożnych – z nich straciła aż 9 goli i to wraz z Zagłębiem Lubin najwięcej w Ekstraklasie. Także rzuty karne są zmorą mistrzów Polski – 8 wykorzystanych przez rywali, tylko jeden mniej niż przeciwko Niecieczy.

Korona z kolei jest w czołówce ligi jeśli chodzi o wykorzystywanie stałych fragmentów gry. 45% (21 z 47) bramek kielczan pada po akcjach rozpoczętych od stojącej piłki. Podobnym wynikiem mogą pochwalić się Lech Poznań i Zagłębie Lubin, natomiast jedynym zespołem, który ponad połowę swoich goli strzelił w ten sposób jest Arka Gdynia.

Właśnie w rzutach rożnych czy wolnych Korona może upatrywać swojej szansy na pokrzyżowanie planów dążącej do obrony mistrzostwa Legii. Warszawianie tracą najmniej bramek z otwartej gry w Ekstraklasie. Powód tego jest oczywisty – Legia jest zazwyczaj dominującą stroną spotkania. Wraz z Lechią Gdańsk ma najwyższe średnie posiadanie piłki w lidze, więc bardzo trudno w ogóle zagrozić Arkadiuszowi Malarzowi z akcji, a co dopiero strzelić mu gola.

Legia jest czołową drużyną ligi pod względem goli oczekiwanych i goli strzelonych z otwartej gry. Biorąc pod uwagę przytoczone powyżej statystyki oraz dotychczasową postawę drużyn możemy mniej więcej określić jaki przebieg będzie miało niedzielne spotkanie. Legia postara się zdominować rywali, opierając się na grze piłką i indywidualnościach. Korona z kolei będzie dążyć do szybszego rozwiązania akcji strzałem po przejęciu lub przynajmniej do zagrożenia rywalom rzutem rożnym czy wolnym.

Z reguły pierwsza drużyna, która strzeli gola wygrywa mecz Ekstraklasy (w blisko 70% przypadków w tym sezonie), więc kluczowe będzie to kto pierwszy wykorzysta własne atuty. Korona u siebie wygrała 8 z 11 spotkań, w których pierwsza zdobyła bramkę. Lider Ekstraklasy na wyjeździe nie zwykł tracić punktów, gdy prowadzi. Do tej pory, z meczów rozgrywanych poza Łazienkowską, wszystkie 8 z pierwszym strzelonym golem Legia wygrała.

embed

Więcej informacji na temat radarów w Ekstraklasie znajdziecie tutaj:
Ekstraklasa na radarze – część pierwsza
Ekstraklasa na radarze – część druga

Howard Webb w "Wilkowicz Sam na Sam". Na lotnisku podchodzi do mnie szef policji: "Witamy w Salzburgu, panie Webb. Tutaj nie pozwolimy, żeby Polacy pana zabili"

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.