Krychowiak i Zieliński za awans na Euro dostaną więcej niż Lewandowski. Jeden gracz bez premii. Oto jak podzielono pieniądze za eliminacje

Czterech piłkarzy dostanie ponad 700 tys. złotych. Najwięcej zgarnie nie Lewandowski, a Krychowiak i Zieliński. Jeden z kadrowiczów Brzęczka nie dostanie nawet złotówki. Tylko na Sport.pl o nieco zmienionych zasadach podziału premii i tym jakie kwoty przysługują poszczególnym reprezentantom za awans na Euro 2020.

Było pierwsze miejsce w grupie, jest awans na Euro 2020, będą też wysoki premie. Według ustaleń Sport.pl, na polskich piłkarzy czeka suma zbliżona do 12 mln złotych. 12 milionów do podziału na 36 piłkarzy - bo tylu było powołanych na eliminacyjne zgrupowania - to w praktyce całe pieniądze jakie zawodnicy dostają od PZPN za ten rok. Już kilka dobrych lat temu ustalono, że za same przyjazdy na kadrę wynagrodzeń nie ma (obecnie piłkarze dostają symboliczny tysiąc złotych startowego). Gracze woleli system wynagrodzeń zadaniowych. Będzie awans, będą poważniejsze pieniądze.

Tak jest do dziś, a sumy są wyższe. Za wywalczenie przepustki do Mistrzostw Europy 2020, najlepsi dostaną więcej niż za awans na Euro 2016 i MŚ 2018. Za tę druga imprezę dzielili między siebie około 10 mln złotych. Za turniej we Francji 12 mln. Wtedy najlepsi inkasowali po około 550 tys. złotych (Lewandowski, Zieliński, Błaszczykowski). Tyle, że teraz nieco inny jest sam system podziału pieniędzy, niż był w przypadku walki o ostatnie Euro.

Dostają ci co grają lub siedzą na ławce

Najwięcej za awans dostaną, ci którzy mieli na niego największy wpływ, czyli ci, co najwięcej w eliminacjach grali. Nikt nie liczył tu samego czasu występów graczy, ale opierał się na prostym podziale. Do tej pory było tak, że za mecz w podstawowym składzie zawodnik zgarniał 4 punkty. Za wejście na mecz z ławki (nawet na minutę) przydzielano mu 3 punkty. Za cały mecz na ławce były 2 punkty, a za wypadnięcie z meczowej kadry, czyli oglądanie zmagań z trybun, był 1 punkt. Z tego ostatniego elementu zrezygnowano, obniżono zatem punktację. Teraz premiowany jest tylko wyjściowy skład (3 punkty), wejście z ławki (2pkt) i zapisanie się w meczowym protokole (1 pkt).

Oznacza to, że jeśli ktoś przyjeżdżał na zgrupowania, ale na eliminacyjnym meczu siedział na trybunach lub opuścił je z kontuzją, pieniędzy nie zobaczy. Z 36 zawodników powoływanych w 2019 roku na zgrupowania jest tylko jeden taki piłkarz - Szymon Żurkowski. On marcowe spotkania kadry oglądał z trybun. Premie dzielone będą zatem na 35 osób. Oczywiście inni piłkarze też czasem zajmowali miejsca na trybunach (np. Reca, Kamiński, D.Szymański, Kądzior), ale punkty zdobywali w innych spotkaniach.

Jerzy Brzęczek musi zwrócić uwagę na piłkarza Legii. "On przerasta naszą ligę" [SEKCJA PIŁKARSKA #30]

Zobacz wideo

Najwięcej dla Krychowiaka i Zielińskiego

W zestawieniu premii dla graczy od razu widać, kto w eliminacjach grał najwięcej. Tylko dwóch zawodników zagrało w podstawowym składzie we wszystkich 10 meczach eliminacji. To Grzegorz Krychowiak i Piotr Zieliński. To oni zgarnęli zatem maksymalną kwotę premii. Ponieważ jeden punkt wart jest nieco ponad 25 tys. złotych, to gracze Lokomotiwu i Napoli za 30 pkt. dostaną po 751 tysięcy złotych. To więcej od Roberta Lewandowskiego i Kamila Grosickiego, których Jerzy Brzęczek oszczędził w Izraelu. Napastnik Bayernu na to spotkanie wszedł z ławki, więc w ogólnym rozrachunku przysługuje mu większa kwota od skrzydłowego.

Na grze na prawej stronie defensywy skorzystał Tomasz Kędziora, który wzbogaci się o ponad 676 tys. złotych, nieco kosztem Bartosza Bereszyńskiego, który, jeśli grał, to przeważnie na stronie lewej. Tyle, co Kędziora, otrzymają też Kamil Glik i Jan Bednarek. Najwięcej, jeśli chodzi o zawodników z polskiej ligi dostanie Artur Jędrzejczyk. Mimo że gracz Legii 9 spotkań obejrzał z ławki rezerwowych i wszedł tylko na 85 minut meczu ze Słowenią, dostanie około 275 tys. złotych.

Warto zwrócić uwagę, jak dobra jesień wpłynie też na stan konta młodego Sebastiana Szymańskiego. 4 mecze w podstawowym składzie, jedno wyjście z ławki i całe wyjazdowe starcie na ławce ze Słowenią oznaczają 375 tys. złotych.

Trzeci bramkarz za ćwierć miliona

Rekordzistą, jeśli chodzi o piłkarza, który w tych eliminacjach nie zagrał nawet minuty, ale za treningi i podkręcanie rywalizacji zostanie finansowo doceniony, jest Łukasz Skorupski. Trzeci bramkarz kadry dziesięć meczów kolegów oglądał z ławki. Na jego koncie pojawi się ćwierć miliona złotych. Jesienne przyjazdy na kadrę spowodują też przelewy na 100 tys. dla Radosława Majeckiego.

Wśród niegrających, a nagradzanych jest też m.in. Thiago Cionek (225 tys.) Karol Linetty (150 tys.) Robert Gumny (75 tys.), Damian Szymański (75 tys.), Rafał Gikiewicz (50 tys.) czy Marcin Kamiński (25 tys.).

Zarobki kadrowiczówZarobki kadrowiczów Kacper Sosnowski (Sport.pl)



Kolejne premie biało-czerwoni będą mogli wywalczyć podczas samych ME. Za awans do ćwierćfinału Euro 2016 dzielili między siebie około 8 mln złotych. Teraz te pieniądze powinny być większe, bo turniejową pulę o 23 procent zwiększyła UEFA.

Więcej o:
Copyright © Agora SA