Jerzy Brzęczek krytycznie o murawie: To cud, że nikomu nic się nie stało

- To jest cud, że przez te wszystkie lata nikomu nic się nie stało - o fatalnej murawie mówi Jerzy Brzęczek, selekcjoner reprezezentacji Polski, która we wtorek na PGE Narodowym pokonała Słowenię (3:2).

Już w poprzednich spotkaniach tych eliminacji stan boiska na PGE Narodowym pozostawiał wiele do życzenia, ale we wtorek - a w zasadzie już w poniedziałek: przez kwadrans otwartego treningu reprezentacji Polski - widać było, że murawa wygląda źle. I przeszkadza piłkarzom. Szczególnie piasek, którego było mnóstwo i który unosił się przy każdym kopnięciu piłki. Widać to było w poniedziałek z poziomu murawy, ale też we wtorek spod samego dachu stadionu. Też w trakcie meczu, kiedy co chwila ktoś się na tej murawie (piasku) przewracał.

Tutaj do obejrzenia stream po meczu Polski ze Słowenią

Zobacz wideo

Jerzy Brzęczek: To cud, że nic się nie stało

- Nie temat murawy nie chcę się wypowiadać, może niech Kuba powie słowo - wywołał po meczu Jerzy Brzęczek siedzącego obok rzecznika reprezentacji Polski Jakuba Kwiatkowskiego. - Nie ma co się czarować. Mieliśmy do murawy zastrzeżenia w poniedziałek, we wtorek nic się nie zmieniło. Może dobrze się stało, że premier Mateusz Morawiecki odwiedził piłkarzy w szatni po meczu, bo oprócz wspólnej radości, mogli mu też przekazać zastrzeżenia co do murawy - dodał Kwiatkowski. A po nim wtrącił się Brzęczek: - To jest cud, że przez te wszystkie lata nikomu się nic nie stało. Nie wiem, chyba musi dojść do jakiegoś nieszczęścia, tragedii, żeby w końcu ktoś to zrozumiał i coś z tym zrobił.

Piłkarze do tej pory raczej gryźli się w język, otwarcie na stan boiska w Warszawie narzekali rzadko. Mamy jednak wrażenie, że po meczu ze Słowenią gryźć się już nie będą. Tym bardziej że z końcem listopada wygasa kontrakt z firmą Trawnik Producent, dostarczycielem murawy na PGE Narodowy.

Więcej o:
Copyright © Agora SA