Już w poprzednich spotkaniach tych eliminacji stan boiska na PGE Narodowym pozostawiał wiele do życzenia, ale we wtorek - a w zasadzie już w poniedziałek: przez kwadrans otwartego treningu reprezentacji Polski - widać było, że murawa wygląda źle. I przeszkadza piłkarzom. Szczególnie ten piasek, którego było mnóstwo i który unosił się przy każdym kopnięciu piłki. Widać to było w poniedziałek z poziomu murawy, ale też we wtorek spod samego dachu stadionu.
- Trawa jest, jaka jest. My jako PZPN nie możemy nic więcej powiedzieć. Firma się stara, jesteśmy cały czas w kontakcie. Chcemy, żeby było jak najlepiej - mówił po październikowym meczu z Macedonią Płn. (2:0) Jakub Kwiatkowski, rzecznik prasowy PZPN.
Piłkarze do tej pory raczej gryźli się w język, otwarcie na stan boiska w Warszawie narzekali rzadko. Mamy jednak wrażenie, że po meczu ze Słowenią gryźć się już nie będą. Tym bardziej że z końcem listopada wygasa kontrakt z firmą Trawnik Producent, dostarczycielem murawy na PGE Narodowy.