Takim składem Polska ma zagrać ze Słowenią. Lepiej się nie da? Jerzy Brzęczek zdecydował

Po odpoczynku kilku podstawowych graczy w Izraelu i daniu szansy zmiennikom, w ostatnim meczu el. Euro ze Słowenią, Polska ma zagrać dobrze znanym składem.

- Chciałem sprawdzić zawodników, którzy czasami mają mniejsze szanse zagrać w spotkaniu o punkty i przetestować ich w sytuacji pod presją - tłumaczył Jerzy Brzęczek swój wyjściowy skład na mecz z Izraelem. W Jerozolimie nie zobaczyliśmy zatem Kamila Grosickiego i Roberta Lewandowskiego. Za nich zagrali za to Przemysław Frankowski i Krzysztof Piątek. W ostatniej fazie meczu na boisko wszedł też Mateusz Klich (na 20 minut) i Dominik Furman (na 6 minut). Dla pomocnika Wisły Płock w kadrze były to pierwsze minuty po siedmioletniej rozłące z drużyną narodową. Warto zwrócić też uwagę, że na prawej obronie w Izraelu zagrał Tomasz Kędziora.

Pech Bartosza Bereszyńskiego

Brzęczek przy czekających go dwóch meczach, obrońcę Dynama Kijów chciał sprawdzić w pierwszym spotkaniu, a Bartoszowi Bereszyńskiemu dać szansę w meczu w Warszawie. Plany te pokrzyżował uraz gracza Sampdorii. Bereszyński ma problemy z łąkotką. Selekcjoner zaznaczył, że całe są więzadła piłkarza, ale uraz i tak wykluczy go z wtorkowego meczu. Nie tylko z niego. Bereszyński może mieć problem by powrócić do gry nawet na ostatnie grudniowe spotkanie Serie A z Juventusem. Dokładne badania obrońca ma przejść jednak we Włoszech we wtorek rano i to po nich powinna zostać udzielona informacja, ile będzie dochodził do siebie. Musi liczyć się z tym, że w tym roku już nie wystąpi.

Łukasza Piszczka pół godziny i kłopoty na bokach

Pewne jest, że mecz ze Słowenią na prawej obronie rozpocznie Łukasz Piszczek. Gracz Borussii Dortmund pożegna się w ten sposób z reprezentacyjną koszulką. Piszczek, który w swoim debiucie w 2007 roku za kadencji Leo Beenhakkera dostał pół godziny gry, teraz na pożegnanie się z kolegami i kibicami też dostanie 30 minut. Zmieni go nie Bereszyński, a Kędziora. Pewnie podczas tego zejścia na boisku uda się zrobić szpaler, a brawa pięćdziesięciu kilku tysięcy kibiców też zrobią swoje.

Warto zauważyć, że przy jakimś urazie w meczu, czy niedyspozycji jednego z bocznych obrońców, Brzęczek będzie miała małe pole manewru. Kontuzjowany Rybus Recy nie zastąpi, bo już go na kadrze nie ma. Bereszyński też nie zmieni Kędziory. Na bokach defensywy może zagrać jeszcze Artur Jędrzejczyk.

Największą niewiadomą przed meczem ze Słowenią jest nasz środek pola. W starciu z Izraelem Brzęczek postawił na tych, którzy ostatnio byli jego pierwszym wyborem. W Jerozolimie zagrali Grzegorz Krychowiak i Krystian Bielik. Ten pierwszy dostał więcej zadań w ofensywie, wypadł bardzo dobrze. Formę trzymał też gracz Derby, ale Brzęczek na treningach bacznie przyglądał się Jackowi Góralskiemu, który bardzo dobrze wypadł w starciu z Macedonią. Nie jest wykluczone, że skoro Klich dostał swoje minuty w Jerozolimie, to gracz Łudogorca dostanie szansę w Warszawie.

Parę skrzydłowych ma tworzyć wracający po jednomeczowej przerwie Grosicki i chwalony za swoje ostatnie występy Sebastian Szymański. W ataku zobaczymy Roberta Lewandowskiego, który na pół godziny kapitańską opaskę może oddać Łukaszowi Piszczkowi.

Mecz ze Słowenią rozpocznie się o 20:45.

Przewidywany skład na Słowenię:

Szczęsny - Piszczek, Glik, Bednarek, Reca – Krychowiak, Bielik (Góralski), Zieliński, Grosicki, Szymański - Lewandowski

Więcej o:
Copyright © Agora SA