Kapitan Izraela niezadowolony z reakcji sędziego. "Nie rozumiem jej"

- Sędzia nie zinterpretował dobrze sytuacji i cieszę się, że pozwolił sobie wyjaśnić, że polskiego piłkarza staranował steward, a nie kibic. Szkoda, że do tego doszło, ale nie rozumiem, dlaczego arbiter chciał przerwać mecz - powiedział Bibras Natcho. Kapitan reprezentacji Izraela odniósł się w ten sposób do sytuacji z końcówki sobotniego meczu z Polską, podczas której izraelski kibic wtargnął na murawę stadionu w Jerozolimie.

Był już doliczony czas gry w meczu Izrael - Polska (1:2), gdy na murawę stadionu w Jerozolimie wbiegł jeden z miejscowych kibiców. Za nim ruszyło kilku ochroniarzy, a jeden z nich... wpadł w Tomasza Kędziorę. Reprezentant Polski dość mocno ucierpiał w zderzeniu i przez kilka chwil nie podnosił się z boiska. Nietypowa sytuacja mogła zakończyć się poważnymi konsekwencjami dla gospodarzy. Początkowo sędzia z Finlandii rozważał nawet zakończenie meczu przed czasem, co mogłoby wiązać się z przyznaniem walkowera naszej reprezentacji.

Wzloty, upadki i awans na Euro 2020:

Zobacz wideo

Kapitan reprezentacji Izraela: Nie rozumiem, dlaczego arbiter chciał przerwać mecz

Ostatecznie Mattias Gestranius skonsultował się z delegatem UEFA, asystentami i sztabami obydwu zespołów, po czym nakazał kontynuowanie gry. - Sędzia nie zinterpretował dobrze sytuacji i cieszę się, że pozwolił sobie wyjaśnić, że polskiego piłkarza staranował steward, a nie kibic. Szkoda, że do tego doszło, ale nie rozumiem, dlaczego arbiter chciał przerwać mecz. Takie sytuacje zdarzają się w całej Europie - stwierdził po meczu Bibras Natcho, kapitan izraelskiej kadry, który dziwił się zachowaniu arbitra. 

Wspomniany kibic, który pojawił się na murawie stadionu w Jerozolimie, nie uniknie konsekwencji swojego zachowania. 15-latek zostanie podany do sądu wraz ze swoimi rodzicami, którzy najprawdopodobniej będą musieli zapłącić karę grzywny. W dodatku młody fan otrzyma zakaz stadionowy.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.