Serwisy Lokalne
- Wrocław.sport.pl
- Warszawa.sport.pl
- Poznań.sport.pl
- Śląsk.sport.pl
- Łódź.sport.pl
- Kraków.sport.pl
- Trójmiasto.sport.pl
REKREACJA
skontaktuj się z nami
Nasi Partnerzy
Inne serwisy
Serwisy Lokalne
REKREACJA
skontaktuj się z nami
Nasi Partnerzy
Inne serwisy
Była 4. minuta meczu, gdy z rzutu rożnego dośrodkował Sebastian Szymański, a piłkę głową strącił Jan Bednarek. Piłkarz Southampton nie oddał celnego strzału na bramkę Ofira Marciano, jednak piłka spadła wprost pod nogi Grzegorza Krychowiaka, który z bliska dał naszej reprezentacji prowadzenie w Jerozolimie.
Zespół Jerzego Brzęczka szybko objął prowadzenie i przez całe spotkanie wyglądał bardzo dobrze na tle bardzo słabo grającego Izraela. Jeszcze przed przerwą nasza drużyna mogła strzelić kilka goli. Mogła, jednak w najważniejszych momentach skuteczności brakowało m.in. Przemysławowi Frankowskiemu, Krzysztofowi Piątkowi, Sebastianowi Szymańskiemu czy Piotrowi Zielińskiemu.
To, co naszej drużynie nie udało się przed przerwą, udało się na początku drugiej połowy. W 54. minucie z rzutu rożnego dośrodkował Zieliński, a przypadkowy strzał plecami oddał Krystian Bielik. Piłka nie wpadła jednak siatki, a odbiła się od słupka i spadła pod nogi Krzysztofa Piątka. Napastnik Milanu nie miał najmniejszych problemów ze zdobyciem bramki i podwyższenia naszego prowadzenia.
Izrael niemal przez cały mecz nie był w stanie zagrozić naszej bramce. Gospodarze pierwszą dogodną okazję stworzyli w 59. minucie. Wtedy, po podaniu z prawej strony, doskonałą szansę miał Munas Dabbur, jednak uderzył on wprost w Wojciecha Szczęsnego. Kwadrans później piłkę w naszej bramce umieścił Eran Zahavi, jednak gol nie został uznany, gdyż izraelski napastnik był wcześniej na spalonym. Gola kontaktowego w 88. minucie strzelił Munas Dabbur, który najlepiej odnalazł się w polu karnym i pokonał Szczęsnego ekwilibrystycznym uderzeniem.
W doliczonym czasie gry na boisko wbiegli kibole, a ochroniarz goniący jednego z nich wpadł na Tomasza Kędziorę. Sędzia konsultował się z przedstawicielami obu drużyn, po czym zdecydował, że spotkanie zostanie dograne do końca - zostały wtedy dwie minuty. W 96. minucie bramkarz Izraela obronił groźne uderzenie Roberta Lewandowskiego, a dobitka w wykonaniu Polaka była niecelna.
Zwycięstwo w Jerozolimie zapewniło reprezentacji Polski wygraną w grupie eliminacyjnej. Drużyna Brzęczka ma trzy punkty więcej od drugiej w tabeli Austrii oraz lepszy bilans bezpośrednich meczów z tą reprezentacją. Eliminacje do Euro 2020 reprezentacja Polski zakończy we wtorek. To wtedy o godzinie 20:45 zagramy ze Słowenią i będzie to również oficjalne pożegnanie Łukasza Piszczka.
widzę że dobrze widzę. Zieliński i Frankowski.
Nie wiem naprawdę jak Zieliński dalej gra w Napoli. Przy tylu niecelnych podaniach w klubie co w reprze to nie powinien grać w w jednej z najlepszych lig w europie.
A Frankowski może nadaje sie na MLS i może tam gra dlatego by nie robił obciachu w europie.
Podobał mi się Szymański po raz kolejny. Młody, z chęcią i werwą do gry.
Nie wiem skąd te zachwyty, szczególnie 'fachowców' takich jak Wichniarek.Izrael truchtał po boisku, więc chęci naszych do szybszej gry wyglądały jakbyśmy stosowali jakiś pressing. Przez cały mecz miałem wrażenie, ze grają 8 na 8 , na boisku w każdym sektorze było mnóstwo miejsca. Zawodnicy obu drużyn po prostu poruszali się bardzo wolno. Oni naszym pozwalali na wszystko, by na troszku mniej - do 70 minuty. Generalnie, trener gospodarzy zupełnie zignorował prostą receptę na polską reprezentację - bliżej zawodników,m mniej swobody, i jej gra nie istnieje. to było widać nawet ze słabszymi drużynami. Nie bez powodu tak dobrze się nam grało akurat z Izraelem - bo nam pozwalali na wszystko. I nawet w takiej sytuacji obnażona została bezradność naszych zawodników - proste straty i bardzo niedokładne rozegranie. Z akcji bramek ZERO. Obie po stałych fragmentach. No ale wyniki jest.....I 'trener' tez zadowolony....
Aby ocenić zaloguj się lub zarejestrujX
somekindofhope
Oceniono 19 razy 9
Geniusz polskiej myśli szkoleniowej dla sobie tylko znanych powodów przez cały mecz trzymał na boisku naczelnego psuja polskiej pomocy w osobie Frankowskiego. Po co w ogóle on takich ludzi powołuje??? Facet w drugiej połowie nie miał żadnego udanego zagrania. Zepsuł wszystko i dołożył zagrożenie pod naszą bramką. Wtf???