Izrael po ataku rakietowym rozważa przeniesienie meczu z Polską nawet do innego kraju

- Jerozolima jest bezpieczna, ale wiem, że nasza federacja rozważa przełożenie spotkania do Hajfy. Sprawdzane są też stadiony na Cyprze i na Malcie - mówi Sport.pl dziennikarz telewizji Sport5 po tym, jak we wtorek obudził go alarm rakietowy. Polska w sobotę ma zagrać z Izraelem. Dziś w Tel Awiwie odwoływane są kolejne wydarzenia sportowe.

We wtorek rano w kierunku terytorium Izraela wystrzelono ze Strefy Gazy serię rakiet, które przechwycił system antyrakietowy. W telewizyjnych nagraniach widać, jak niektóre z nich spadają na drogi, a odłamki do ogródków domów. W strefie ostrzału jest Tel Awiw. To tam na podmiejskim lotnisku w piątek ma wylądować reprezentacja Polski, która szykuje się na mecz z Izraelem. Pierwsi członkowie sztabu kadry mieli lecieć do Izraela już w środę.

Zobacz wideo

"Izrael będzie bronił się przed sponsorowanym przez Iran Islamskim Dżihadem, grupą terrorystyczną, która przeprowadziła mnóstwo ataków na naszą ludność" - napisali politycy Izraela. Jeśli sytuacja dalej będzie napięta mecz kadry jest zagrożony.

Już odwołują mecze

- O ósmej rano obudził mnie alarm. Szybko zorientowałem się co się stało - mówi Sport.pl Dani Porath, dziennikarz telewizji Sport5, mieszkający w Tel Awiwie. W przypadku ataku rakietowego zawsze włącza się system antyrakietowy, a mieszkańcy zagrożonego terytorium są ostrzegani syrenami – dodaje. Do pracy nie poszedł. Zgodnie z zaleceniami został w domu.

- Od rana wystrzelono w sumie ponad 75 rakiet. Ta sytuacja ma wpływ na funkcjonowanie całego miasta. Nie mówię tylko o tym, że zamknięta jest część instytucji, jak szkoły, głównie w południowej i centralnej części miasta, ale ma to wpływ także na sport. Dziś odwołano treningi kilku drużyn piłkarskich. Wiem, że anulowano też zajęcia grup młodzieżowych na południu miasta. Na pewno nie odbędzie się też planowany na wieczór ważny mecz naszej ligi koszykarskiej między Maccabi Tel Awiw a Hapoelem Beer Shewa. Najpierw odwołano, a potem zmieniono lokalizację meczu pań z Bośnią i Hercegowiną - opisuje dziennikarz telewizji Sport5.

Mecz Polaków w Hajfie?

Ostrzał rakietowy na razie nie zakłócił przygotowań Izraela, który zgrupowanie przed meczem z Polską zaczął zgodnie z planem.

 - Zaczęliśmy przygotowania w poniedziałek, ale nasza kadra stacjonuje koło Netanji, to na północ od Tel Awiwu, to nie jest strefa zasięgu rakiet. Zespół normalnie trenuje - wyjaśnia nasz rozmówca. Dodaje, że oprócz lekkich opóźnień kilku samolotów, lotnisko w Tel Awiwie na razie funkcjonuje normalnie, ale oczywiście może zostać zamknięte. Co z sobotnim meczem, który zaplanowano w Jerozolimie, jakieś 80 km od Tel Awiwu?

- Jerozolima jest bezpieczna, ale wiem, że nasza federacja rozważa plan B. W opcji na tę chwilę jest przełożenie spotkania do Hajfy. To miasta leży daleko na północy kraju. Ponieważ nie wiemy jak na tę ewentualną propozycję zareaguje UEFA i polska strona, są też inne opcje. Wiem, że sprawdzane są choćby stadiony na Cyprze i na Malcie - zdradza Porath, ale dodaje, że to zakulisowe rozmowy i informacje od kolegi, który rozmawiał z przedstawicielami piłkarskiego związku.

"Jesteśmy w kontakcie z Siłami Bezpieczeństwa. Związek przygotowuje się do możliwych zmian, zgodnie z instrukcjami dowództwa" - przyznali, nie wdając się w szczegóły, przedstawiciele federacji na Twitterze.

Dodajmy, że zaprotestować przeciwko wyjazdowi do Tel Awiwu i meczu w Izraelu może też polska strona.

- Jesteśmy w stałym kontakcie z tamtejszą federacją i UEFĄ - mówi jedynie Jakub Kwiatkowski, rzecznik PZPN.

Na początku XXI wieku w wyniku dużo większego zagrożenia w Izraelu przełożono kilka spotkań Ligi Mistrzów oraz Pucharu UEFA. Narodowa reprezentacja też już kiedyś musiała grać w roli gospodarza za granicą. Podczas el. Euro 2004 do Palermo przeniesiono mecz z Francją.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.