Reprezentacja Polski pokonała w niedzielę Macedonię Północną 2:0, dzięki czemu zapewniła sobie już awans na mistrzostwa Europy 2020. Polscy piłkarze w ostatnim czasie byli krytykowani za słabą grę. Eksperci wiele zarzucali także selekcjonerowi Jerzemu Brzęczkowi. Były trener Wisły Płock odniósł się do tej krytyki.
- Na mnie nie ma to żadnego wpływu (...) Podczas meczów kadry jest znacznie większe zainteresowanie, przyglądanie się reprezentacji. Wszyscy w tym momencie są trenerami, wiedzą najlepiej, a w szczególności wtedy, gdy się ten mecz zakończył i wiadomo jak przebiegał - powiedział Brzęczek. I dodał:
Jako piłkarz, selekcjoner do pewnych rzeczy jesteś przyzwyczajony, ale każdy z nas ma rodziny. To one najbardziej odczuwają. Pytanie, czy w niektórych momentach krytyka nie idzie za daleko. I nie mówię tylko o mojej osobie.
Po meczu z Łotwą mocno zdenerwowany był Kamil Glik. Dziennikarzom powiedział, że w przerwie tamtego spotkania miał sporo do powiedzenia kolegom w szatni. - Nic się nie działo, gdy ja byłem w szatni. Kwestie między zawodnikami zawsze będą. Ja oceniam to pozytywnie. To świadczy o odpowiedzialności. Starsi zawodnicy zdają sobie sprawę z tego, że w którymś momencie przestaliśmy być skoncentrowani - przyznał Brzęczek.
Nasza reprezentacja ma do rozegrania jeszcze dwa mecze eliminacji Euro 2020. 16 listopada zagramy z Izraelem na wyjeździe, a trzy dni później ze Słowenią w Warszawie. Relacje z obu tych spotkań na Sport.pl.