Jerzy Brzęczek wskazał kolejny cel reprezentacji Polski. "Liczą się dla nas punkty"

- Dyscyplina taktyczna i kreatywność, to rzeczy, z których jestem zadowolony. Co dalej? O tym na razie nie myślimy, bo chcemy się nacieszyć tym awansem - powiedział Jerzy Brzęczek po zwycięstwie z Macedonią Płn. (2:0), które biało-czerwonym zagwarantowało udział w przyszłorocznych mistrzostwach Europy. Selekcjoner dodał, że Polacy chcą zapewnić sobie zwycięstwo w grupie.

- Pozostały nam dwa spotkania. Dwa bardzo ważne spotkania. To, że zapewniliśmy sobie awans, nie znaczy, że teraz zmienimy nastawienie. Dla mnie to będzie sprawdzenie odporności i zachowania w sytuacji, gdy jesteśmy pewni wyjazdu na Euro. A jeżeli chodzi o ewentualne roszady, to na razie o tym jeszcze nie myślimy, chcemy się nacieszyć tym zwycięstwem z Macedonią Płn. Wiadomo jednak, że liczą się dla nas punkty, będziemy chcieli zająć pierwsze miejsce - rozpoczął Brzęczek pomeczową konferencję prasową.

Zobacz wideo, w którym Roman Kołtoń tłumaczy, dlaczego Zbigniew Boniek zatrudnił Jerzego Brzęczka [SEKCJA PIŁKARSKA]

Zobacz wideo

I dodał, odpowiadając na gratulacje dotyczące awansu: - Jestem bardzo szczęśliwy i dumny z tego, że jestem selekcjonerem reprezentacji Polski. To największy zaszczyt, jaki mógł mnie spotkać. To też dopełnienie tego, co się działo kiedyś, gdy sam grałem w kadrze.

Rezerwowi siłą kadry

Radości i dumy w niedzielę by jednak nie było, gdyby nie zawodnicy rezerwowi, którzy strzelili bramki dające awans. Najpierw na listę strzelców wpisał się Przemysław Frankowski, a później Arkadiusz Milik. Obydwaj mecz rozpoczynali na ławce. - Bramki zdobywane przez rezerwowych świadczą o dwóch rzeczach: atmosferze, a także o tym, że każdy piłkarz, który znajduje się na ławce, po wejściu na boisko gwarantuje jakość - przyznał selekcjoner. - Każdy zawodnik jest dla mnie bardzo ważny. Nie mamy jednak zamkniętej kadry, bo jej istotną częścią są też ci, którzy tym razem powołani nie zostali. Jeżeli chodzi o Frankowskiego, on ma jeszcze przed sobą miesiąc treningów i dwa sparingi. Nie jest to komfortowa sytuacja, ale jeśli ma wchodzić z ławki i strzelać, to będziemy usatysfakcjonowani - dodał, nawiązując do sytuacji wspomnianego skrzydłowego Chicago Fire, który kilka dni temu zakończył sezon ligowy (w Stanach Zjednoczonych liga gra systemem wiosna - jesień).

Następny cel? Pierwszy koszyk

Reprezentacja Polski zapewniła sobie awans na Euro, ale wciąż ma jeszcze o co walczyć. Jeżeli wygra grupę eliminacji, znajdzie się w pierwszym koszyku losowania grup przyszłorocznych ME. - Naszym celem jest obecność w pierwszym koszyku. Nad tym się jeszcze jednak nie zastanawiamy, bo tak jak mówiłem - chcemy się nacieszyć samym awansem. Potem ochłoniemy i zaczniemy wszystko analizować - zakończył Brzęczek.

Więcej o:
Copyright © Agora SA