Robert Lewandowski tłumaczy swoją świetną formę na początku sezonu. "Zmieniłem pewne aspekty, nie tylko sportowe"

- Co to jest skuteczność? - dopytywał Robert Lewandowski, gdy dziennikarze zastanawiali się, czy jest już sfrustrowany małą liczbą bramek zdobywanych w reprezentacji. Kapitan reprezentacji Polski sugerował, że by móc mówić o nieskuteczności, najpierw muszą pojawić się okazje, które albo wykorzysta, albo zmarnuje. Albo więc będzie skuteczny, albo nie. A tych okazji na razie w reprezentacji mu brakuje.

Robert Lewandowski rewelacyjnie zaczął sezon: imponuje formą strzelecką w Bundeslidze, gdzie w siedmiu meczach strzelił 11 goli. Kolejne trzy dołożył w Lidze Mistrzów, a jeden w Pucharze Niemiec. W niecałe dwa miesiące zdobył więc 15 bramek. Dla porównania - w reprezentacji przez ostatni rok do siatki trafił tylko dwa razy. Stąd pytania o frustrację. - Na pewno nie ma we mnie żadnej frustracji. Nie. To zaraz może się odwrócić. Sytuacje mogą pojawić się wtedy, jak będą próby, więc muszę częściej próbować. Ale dobro reprezentacji jest dla mnie najważniejsze i o tym zawsze na początku myślę. Pewnie, że fajne byłoby, żeby to szło ze sobą w parze – kontynuował na konferencji prasowej przed meczami z Łotwą i Macedonią Północną. - Będę robił wszystko, żeby tak się stało. Czy ja strzelę, czy ktoś inny, ale wygramy, to i tak będę się cieszył. Zrobię wszystko, żeby pomoc drużynie strzelając gole, ale też poprzez mój ruch bez piłki, samą pozycją na boisku. To też może pomóc w zdobyciu bramki – dodał.

Co zmienił Robert Lewandowski, że ma tak udany początek sezonu?

Kapitan reprezentacji Polski starał się też wyjaśnić tak dobry początek sezonu w Bayernie. – Z każdym okresem przygotowawczym staram się zmieniać pewne rzeczy. Teraz było tak samo. I nie mam tutaj na myśli tylko aspektów typowo sportowych. Wiem, że wiele osób twierdzi, że po trzydziestce piłkarze grają coraz słabiej i to jest właściwie nieuniknione. Ja tak nie uważam i mam nadzieję, że moja kariera na najwyższym poziomie będzie jeszcze trwała. Cały czas chcę się uczyć, rozwijać i stawać się lepszym. Cały czas szukam rozwiązań, żeby być lepszym piłkarzem i lepszym człowiekiem. Początek jest rzeczywiście bardzo dobry i trudno będzie utrzymać taki poziom do końca sezonu, ale chcę tak grać jak najdłużej – tłumaczył. Mówiąc o zmianie aspektów pozasportowych, Lewandowski mógł mieć na myśli m.in. współpracę z osobą, która dba o efektywność snu. Polak z maniakalną wręcz dbałością podchodzi do swojego zawodu i nie umykają mu takie szczegóły, jak jakość snu. Nie bez powodu Pep Guardiola mówił zachwycony kilka lat temu, że z takim profesjonalistą jeszcze nie współpracował.

Mimo że po ostatnim zgrupowaniu reprezentacji zachowanie i wypowiedzi kilku reprezentantów mogły świadczyć, że atmosfera w kadrze mocno podupadła, Lewandowski twierdzi, że wszystko jest już w porządku. - Na pewno nie ma napiętej atmosfery. To, że zdobyliśmy tylko jeden punkt w dwóch meczach sprawiło, że nie byliśmy szczęśliwi. Ale w wielu już sytuacjach ratował nas spokój i teraz też nie możemy się podpalać. Karty wciąż mamy w swoich rękach, a za chwilę nasza sytuacja może być jeszcze lepsza – mówił.

Chodziło m.in. o wpis Wojciecha Szczęsnego, który po powrocie do Włoch stwierdził, że dobrze znów być w miejscu, w którym jest się docenianym i wypowiedź samego Lewandowski, który dość ostro odniósł się do gry reprezentacji w meczach ze Słowenią i Austrią. - "Jakoś to będzie" u nas nie funkcjonuje. Wcześniej myśleliśmy "jakoś się układa, wygrywamy mimo tej nieidealnej gry", a teraz przyszedł jeden mecz i zimny prysznic. Wszystko zależy od nas, ale to chyba czas na analizę tego, co robimy źle. Piłka nożna jest z jednej strony prosta grą, ale z drugiej bardzo trudną, jeśli chodzi o rozgrywanie taktyczne. Jeśli brakuje ci umiejętności piłkarskich, musisz podejść do tego w inny sposób. Dostaliśmy nauczkę, że niezależnie od tego, co ktoś mówi, my musimy pokazać swoje na boisku – komentował po poprzednim zgrupowaniu. Zbigniew Boniek pouczał go nawet, że powinien być bardziej dyplomatyczny w swoich wypowiedziach, a napięcie rozładowywać w szatni.

- Nie słyszałem tej wypowiedzi, więc nie chciałbym się odnosić, bo mogło to zostać w jakiś sposób przeinaczone. Zawsze to, co mówię, mówię z dobroci, żeby później grało nam się lepiej. Tak naprawdę każdy z nas wie, co by mogło lepiej funkcjonować. Zresztą, zawsze można coś robić lepiej. W każdym zawodzie. Zawsze analizujemy co było dobre, a co złe. Między jednym, a drugim zgrupowaniem był czas, żeby wszystko sobie w głowie poukładać – mówił Lewandowski.

Robert Lewandowski: Oczekujemy od siebie zwycięstw tak samo, jak kibice

- Wszyscy jesteśmy świadomi, w jakim momencie eliminacji się znajdujemy. Chcemy zagrać dobrze, wygrać i wtedy nasza sytuacja się poprawi. Oczekujemy od siebie zwycięstwa tak samo, jak kibice. Nie patrzymy na to z kim gramy, tylko jak my gramy. Bo jeśli zagramy dobrze, na miarę potencjału, to nie mamy się czego obawiać. Musimy wierzyć, że dobrze grając będziemy wygrywać. Czasami już graliśmy na wyjeździe ze słabszymi drużynami, z mocniejszymi, a nigdy te mecze nie były łatwe. Ale jeśli podejdziemy tak, jak mówię, patrząc na siebie, to będzie dobrze – stwierdził.

"Trener zostałby rozjechany walcem po słowach Lewandowskiego, gdybyśmy byli w innym kraju"

Zobacz wideo

Polacy zagrają z Łotwą 10 października o godz. 20.45 w Rydze. Trzy dni później kadra Brzęczka podejmie na Stadionie Narodowym Macedonię Północną. Ten mecz również rozpocznie się o 20.45. Relacje z obu spotkań będzie można śledzić na Sport.pl.

Więcej o:
Copyright © Agora SA