Jerzy Brzęczek analizuje, co zawiodło w meczu ze Słowenią. "Przegraliśmy zasłużenie"

- To chyba był odpowiedni moment, by na nasze rozpalone głowy wylać zimną wodę z lodem - powiedział Jerzy Brzęczek, selekcjoner reprezentacji Polski, która w piątek przegrała 0:2 w Lublanie ze Słowenią.

- Z pełną świadomością mówiłem, że to będzie najtrudniejsze spotkanie kwalifikacji. To nie była kurtuazja. Mój zespół przestał grać na swoim poziomie i zasłużenie przegrał - zaczął pomeczową konferencję Jerzy Brzęczek. - Przed spotkaniem w Lublanie wszyscy pisali i mówili, że już awansowaliśmy na Euro, a my powtarzaliśmy, że droga do turnieju wciąż jest długa i walka potrwa do samego końca. To chyba był odpowiedni moment, by na nasze rozpalone głowy wylać zimną wodę z lodem - dodał po chwili.

Analiza meczu w studio Sport.pl

Zobacz wideo

Po czym zaczął wyjaśniać, co zawiodło: - Nie funkcjonowaliśmy dobrze jako zespół: w grze obronnej oraz ofensywnej. Na początku mieliśmy trzy okazje, ale zabrakło ostatniego podania ze skrzydeł. Potem za często graliśmy przez środek. Zabrakło też mądrego ustawienia i odpowiedniego rozgrywania piłki. Po naszych stratach Słoweńcy szybko kontrowali i wtedy stwarzali sobie okazje.

- Przy stałych fragmentach też powinniśmy zachowywać się lepiej. Nie wybroniliśmy się, choć wiedzieliśmy, w które sektory będą kopać piłki. Własne stałe fragmenty również wykonywaliśmy źle, nie stwarzaliśmy zagrożenia, a Słoweńcy zagrali bardzo dobry mecz. Gratuluję im wygranej - zakończył Brzęczek.

Reprezentacja Polski na półmetku eliminacji do Euro 2020 wciąż zajmuje pierwsze miejsce w grupie. Ma 12 punktów, o trzy więcej niż jej kolejny rywal - Austria, która jeśli wygra w Warszawie, wyprzedzi Polskę w grupie. Początek meczu w poniedziałek o 20.45.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.