Już w 9. minucie Serge Gnabry dał Niemcom prowadzenie, ale to Holendrzy dłużej utrzymywali się przy piłce i stwarzali więcej sytuacji. Musieli być cierpliwi, bo piłka nie chciała wpaść do siatki i dopiero po godzinie udało się wyrównać Frenkiemu De Jongowi.
Druga połowa była szalona. Minęło siedem minut, a Jonatan Tah nieszczęśliwie wbił piłkę do bramki Manuela Neuera. I to Niemcom zaczęło się spieszyć. Naciskali, atakowali głównie skrzydłami. Wreszcie po jednej z takich akcji piłka trafiła w rękę De Ligta, a sędzia podyktował rzut karny. Toni Kroos uderzył pewnie i w Hamburgu był remis. Utrzymał się zaledwie sześć minut, bo fantastyczne podanie Georginio Wijnalduma wykorzystał Donyell Malen. Było 3:2 dla Holandii, więc Niemcy znów ruszyli do ataku. Tym razem szczęście się od nich odwróciło i zamiast wyrównać, stracili po kontrze czwartego gola.
Zwycięstwo Holendrów jeszcze bardziej skomplikowało sytuację w grupie C. Prowadzi Irlandia Północna z kompletem punktów po czterech meczach. Jest jednak jedno ważne „ale” – nie grali jeszcze ani jednego meczu z Holandią, ani z Niemcami. Dwukrotnie pokonali Białoruś i Estonię. Na drugim miejscu są Niemcy z dziewięcioma punktami po czterech meczach, a za nimi na trzecim – Holendrzy, dla których zwycięstwo nad Niemcami było szalenie istotne, bo pozwoliło zbliżyć się do piłkarzy Loewa na trzy punkty. Co ważne – Holendrzy mają rozegrany jeden mecz mniej.