Jerzy Brzęczek wybrał bramkarza na mecz ze Słowenią. Ma grać do końca eliminacji

Jerzy Brzęczek wybrał bramkarza. Z naszych informacji wynika, że w piątkowym spotkaniu postawi na Łukasza Fabiańskiego, a nie Wojciecha Szczęsnego. Początek meczu ze Słowenią o 20.45.
Zobacz wideo

- Jeśli trener mnie wystawi, zagram najlepiej jak mogę. Jeśli wystawi Łukasza [Fabiańskiego], też go będę wspierał najlepiej jak potrafię. Zresztą, często się zdarza, że nawet jak selekcjoner podejmie decyzję, potem i tak los wybiera za niego. Następuje zmiana albo z powodu problemów w klubie, albo po słabszym meczu, albo z powodu kontuzji. I nie miejcie nadziei, że to się wkrótce zmieni. My też nie mamy. Z Łukaszem jesteśmy już przyzwyczajeni, że przyjeżdżamy na kadrę i nie wiemy, kto będzie grał. Szczerze mówiąc, byłoby nawet dziwnie, gdyby to się teraz zmieniło - mówił we wtorek Wojciech Szczęsny

Jerzy Brzęczek podjął decyzję. Łukasz Fabiański a nie Wojciech Szczęsny

Jeszcze wtedy nie wiedział. Zresztą selekcjoner też wcale nie musiał, bo dzień wcześniej - na konferencji prasowej otwierającej zgrupowanie - oświadczył, że podejmie decyzję dwa dni przed meczem. No i podjął. Z naszych informacji wynika, że w piątkowym starciu ze Słowenią postawi na Łukasza Fabiańskiego. A skoro postawi ze Słowenią, to powinien także w kolejnych spotkaniach. To znaczy: do końca eliminacji. Chyba, że znowu los wybierze za niego.

Brzęczek w pierwszym półroczu swojej pracy rotował bramkarzami: w meczach Ligi Narodów na zmianę grali Szczęsny i Fabiański, a w towarzyskim spotkaniu z Czechami swoją szansę dostał Łukasz Skorupski. Już wtedy przy każdej okazji przypominał jednak, że przed eliminacjami wybierze tego jednego. Nie na zawsze, bo weryfikacja miała nastąpić po pół roku, czyli po czterech spotkaniach. Piszemy miała, bo nastąpiła wcześniej. I znowu wybrał los, bo choć eliminacje zaczął Szczęsny (zagrał z Austrią i Łotwą), to później zatrzymała go kontuzja. Z Macedonią i Izraelem grał Fabiański. Zagrać ma też ze Słowenią. Początek meczu w piątek o 20.45.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.