Piłkarz wyleciał z reprezentacji! Jerzy Brzęczek dał mu sygnał. "Musi pracować mocniej"

Regularnie gra w dobrej lidze, a w ostatnim miesiącu zaliczył kilka asyst. Przemysław Frankowski jest jednym z nielicznych piłkarzy, którym transfer i cykliczne występy w klubie nie wyszły na dobre. Przynajmniej z perspektywy kadry, na którą nie dostał powołania. - Przemek dostał sygnał, że musi pracować jeszcze mocniej - słyszymy od jego menadżera.
Zobacz wideo

Nie wszyscy z ostatnio powoływanych zawodników dostali zaproszenie na wrześniowe zgrupowanie kadry. Przy innych "stałych bywalcach" powody absencji nasuwają się jednak szybciej. Marcin Kamiński zerwał więzadło krzyżowe. Damian Szymański od miesiąca nie zaliczył występu w Achmacie Grozny. A Przemysław Frankowski?

W tym sezonie zagrał w 26 meczach, 19 razy w podstawowym składzie. Spędził na boisku 1849 minut. Był wystawiany głównie na prawym skrzydle, ale też z lewej strony. Zdarzało mu się zagrać nawet na boku defensywy. Jednym słowem - piłkarz wszechstronny. Kiedyś - wyróżniający się. Takiego go pamiętamy jeszcze z ekstraklasy. To właśnie za czasów gry w Jagiellonii zadebiutował w koszulce z orłem na piersi. Było to w marcu 2018 roku. Od tego momentu w reprezentacji się zadomowił. Był w szerokiej kadrze na mundial i w tej węższej, która o bilet do Rosji pojechała walczyć do Arłamowa. Na mistrzostwa świata ostatecznie nie pojechał. Po mundialu znów był jednak zapraszany na wszystkie zgrupowania biało-czerwonych. W styczniu tego roku został zawodnikiem Chicago Fire. Jerzy Brzęczek był tym transferem lekko zdziwiony. Ostrzegał piłkarza, że gra za oceanem może odsunąć go od kadry. We wrześniu na mecze ze Słowenią i Austrią skrzydłowego już nie powołał.

Niekomfortowa sytuacja dla reprezentacji Polski

- Sytuacja z Przemysławem Frankowskim jest niekomfortowa. Przed podjęciem decyzji o wyjeździe do USA poinformowałem go, jakie mam zdanie na ten temat, ale zdecydował się wyjechać - mówił na lutowej konferencji prasowej Jerzy Brzęczek. Gracz zimą miał też inne opcje.

- Przy transferze braliśmy pod uwagę różne rzeczy. Przede wszystkim, gdzie były szanse na regularną grę. Przemek miał ofertę z Rosji (Achmat Grozny – przyp. red), oraz po jednej z Turcji, oraz klubu z Serie A i Serie B. Te ostatnie to były próby wypożyczenia go z niższą kwotą wykupy. Propozycje nie satysfakcjonowały samej Jagiellonii. Poza tym w naszej ocenie w klubie z włoskiej ekstraklasy Przemek raczej wchodziłby z ławki - opisuje nam ówczesną sytuację menedżer Frankowskiego Mariusz Mowlik.

Frankowski w Chicago rzeczywiście grał regularnie, ale jednocześnie nie błyszczał w kadrze. W marcu na mecze reprezentacji wchodził z ławki. Z Łotwą na 7 minut, z Austrią na 44. W walce z tym drugim rywalem wyglądał nieźle, choć warto zaznaczyć, że zmieniał bezbarwnego Arkadiusza Milika, a na placu gry pojawił się też Krzysztof Piątek, który szybko strzelił gola. W czerwcu w starciu z Macedonią, Frankowski był w pierwszej jedenastce, ale został zmieniony po pierwszej połowie, tym razem na Piątka, który znów zaliczył dobry występ. Kolejne spotkanie z Izraelem gracz Fire już w całości oglądał z ławki. Teraz mecz kadry zobaczy co najwyższej w telewizji lub internecie w Chicago. - Przemek szanuje tę decyzję. Dostał od Brzęczka sygnał, że musi pracować jeszcze mocniej - komentuje krótko Mowlik.

9 godzin w podróży, kilka dni po czasie

Dotychczasowe ściąganie Frankowskiego na kadrę było specyficzne i dla reprezentacji i dla samego gracza. Piłkarz zjawiał się na zgrupowaniu, albo jako jeden z pierwszych, albo ostatni, długo po wszystkich. Zależy kiedy i gdzie wypadały jego mecze w MLS.

Na marcowy obóz w Warszawie dotarł niemal przed wszystkimi. Musiał jednak wylecieć z Chicago po sobotnim meczu swej drużyny. Od razu po nim udał się na lotnisko. Po pokonaniu ponad 7,5 tysiąca kilometrów, minięciu kilku stref czasowych, trwającej ponad 9 godzin podróży w biznes klasie i przespanej na wysokości niemal 10 tys. metrów nocy w Dreamlinerze był już w Warszawie. Przestawiał zegarek 6 godzin do przodu i trafiał prosto na stół masażystów. Czerwcowe zgrupowanie rozpoczął już jednak 4 dni po jego oficjalnym początku. Stracił kilka treningów.

"Liczby, które notuje nie powalają"

Problemem Frankowskiego nie są tylko dalekie wyprawy na kadrę, ale przede wszystkim forma sportowa. Po jesieni Brzęczek był z niego zadowolony. Na wiosnę spodziewał się jednak więcej. Z otoczenia sztabu szkoleniowego dochodzą do nas głosy, że Frankowski wypadł z kadry, bo w tym roku niewiele do niej wnosił. Podobnego zdania są zresztą eksperci oceniający jego tegoroczną grę w MLS.

- On gra w dobrej lidze, ale jednocześnie w jednym z najgorszych jej zespołów. Spodziewano się po nim zdecydowanie więcej. Liczby, które notuje nie powalają. Warto dodać, że MLS liczą się asysty drugiego stopnia, więc Frankowski ma na koncie 5 asyst i jednego gola. Jak na niemal 1850 minut i skrzydłowego, nie wygląda to najlepiej - mówi nam Katarzyna Przepiórka, redaktor naczelna amerykańskiejpiłki.pl, pasjonatka tamtejszego futbolu. Słabe statystyki Polaka podpiera porównaniami z graczami średnimi czy też rezerwowymi z innych drużyn.

- Ilsinho (Philadelphia Union) grał połowę tego co Frankowski, a ma już 5 goli i 5 asyst. Ethan Finlay (Minnesot United) w podobnym wymiarze czasowym zdobył 6 goli i 2 asysty. Chris Mueller z Orlando City przez 1 297 minut cieszył się z 5 goli i 3 asyst - opisuje. Na liście ma jeszcze kilka nazwisk.

- Do najlepszych nawet go nie porównuję, bo dzieli ich spora różnica. Sam Frankowski ma lepsze i gorsze momenty. W ofensywie jest stosunkowo przewidywalny, a jego dryblingi często kończą się stratami. Na przestrzeni całego sezonu widać postęp w grze obronnej, ale i tutaj zdarzają się braki. Na ten moment jest jednym z wielu, w dodatku w jednej z gorszych drużyn ze stosunkowo wysokim kontraktem - ocenia Przepiórka i zauważa, że inne kluby, za mniejsze pieniądze kontraktują młodszych i lepszych graczy.

Frankowski wypadnie z kadry na dłużej?

- Ostatnio formę ma niezłą. Chicago grało lepiej niż na początku sezonu, on też miał kilka asyst. Reprezentacja jest dla niego ważna, więc zrobi wszystko by do niej wrócić - szuka pozytywów Mowlik. Liczy, że w ostatnich 5 meczach sezonu zasadniczego, Fire jednak zapewnią sobie miejsce w fazie play-off rozgrywek, a sezon nie zakończy się dla Polaka już pod koniec września.

Dodaje, że Brzęczek śledzi mecze Chicago, ma stały kontakt z zawodnikiem, więc jak Frankowski da z siebie więcej, miejsce w kadrze pewnie odzyska. Czy byłoby o nie łatwiej grając na Starym Kontynencie? -Latem mieliśmy oferty z kilku klubów Europy. Chicago nie chciało słyszeć o transferze. Zresztą dostało też zapytania z lepszych klubów MLS, ale chce mieć Przemka u siebie – odpowiada Mowlik pytany o ewentualne ruchy transferowe. Frankowskiemu pozostaje dać z siebie wszystko we wrześniu i czekać na powołania na mecze październikowe. Jeśli Brzęczek wtedy znów po niego nie sięgnie, a Chicago nie awansuje do play-off oznaczać to będzie, że Frankowskiego w kadrze może zabraknąć na dłużej, w praktyce do wiosny.

Football LIVEFootball LIVE Football LIVE

Pobierz aplikację Football LIVE na Androida

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.