Michniewicz zdradził, czego najbardziej zabrakło na Euro U-21

Czesław Michniewicz przyznał, że na Euro u-21 jego reprezentacji najbardziej zabrakło Bartosza Kapustki, który ze względu na kontuzję nie mógł grać na turnieju. Piłkarz był we Włoszech jako członek sztabu, a przed meczem z Belgią wygłosił płomienną przemowę.

Reprezentacja Polski przegrała w ostatnim meczu fazy grupowej mistrzostw Europy U-21 z Hiszpanią aż 0:5 i definitywnie pożegnała się z turniejem, zajmując w grupie A trzecie miejsce z 6 punktami na koncie. Piłkarze z Półwyspu Iberyjskiego dzięki wysokiej wygranej nad zespołem Czesława Michniewicza wygrała grupę i awansowała do półfinału.

Zobacz wideo

Wynik mógłby być nieco lepszy, gdyby Michniewicz miał szersze pole manewru, bo z Hiszpanią nie mógł zagrać kontuzjowany Dawid Kownacki. Trener kadry zdradził jednak, że najbardziej na turnieju brakowało mu Bartosz Kapustki, który walczy z kontuzją więzadeł. 

- (...) Bez niego w meczu z Hiszpanią nie miał kto w tłoku obrócić się z piłką, mając rywala na plecach i wyprowadzić kontrę w dwie-trzy sekundy. Belgowie tak właśnie sobie radzili z Hiszpanami. My tych kontr nie mieliśmy, bo szybko nam piłkę zabierali. Ani "Żurek" (Żurkowski), ani Dziczek, ani Fila, ani Piotrowski nie umieją tego, co "Kapi" pokazywał w meczu z Portugalią, czy Anglią, z którą graliśmy sparing. Bartek nie boi się wzięcia piłki, rywala na plecy, obrócić się z nim i do kontry. Wtedy można zagrać do "Kondzia" Michalaka, czy Szymańskiego i coś z takiej akcji wyjdzie. Natomiast, jeśli podajesz do nich 30 metrów od naszej bramki i chcesz, żeby przebiegli dwie trzecie boiska, dograli, bądź strzelili gola, to oni tego nie zrobią. Zaczynają ustawieni zbyt głęboko. Oni takie podania powinni dostawać na 30. metrze, ale licząc od bramki przeciwnika. Wtedy to ma sens - analizował Michniewicz w wywiadzie dla Interii.

Kapustka w roli trenera

Kapustka był na zgrupowaniu reprezentacji Polski i na turnieju wcielił się w rolę członka sztabu. Okazuje się, że Kapustka odpowiadał m.in za motywowanie drużyny. - Zresztą "Kapi" miał świetną przemowę przed pierwszym meczem. Poprosiłem go: "Bartek, chodź, powiesz coś chłopakom od serca". I powiedział, że chciałby, aby ta drużyna wytrwała jeszcze rok, żeby on z nią mógł pojechać na igrzyska, że wierzy, iż jesteśmy w stanie to osiągnąć. To był głos rozsądku ze strony "Kapiego". On był mózgiem tej drużyny. Miał największy autorytet, choć to "Kownaś" był kapitanem. Dawid raz był, a raz go nie było, a Kapustka był właściwie cały czas z nami. Dlatego wyrósł na centralną postać drużyny. - dodał Michniewicz

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.