Pięciu piłkarzy U-21 jest blisko kadry Brzęczka. Dwóch może trafić do pierwszej jedenastki

Polska po fatalnym meczu przegrała z Hiszpanią 0:5 i nie awansowała do igrzysk olimpijskich. Największym sukcesem tej kadry będzie jednak szybki awans piłkarzy do drużyny Jerzego Brzęczka. Pięciu jest blisko szerokiej kadry, a Bielik i Kownacki już w najbliższych meczach mogą trafić do pierwszej jedenastki. Dwa lata temu kadra Dorny nie pokazała nic na Euro U-21, ale dzisiaj Brzęczek zbiera owoce jego pracy. Możemy mieć nadzieję, że w przypadku drużyny Michniewicza będzie podobnie.

Reprezentacja Polski w bardzo słabym stylu przegrała trzeci mecz Euro U-21. Biało-czerwoni zostali zmiażdżeni przez Hiszpanię 0:5, ale cały turniej należy zapisać na mały plus. Już przed meczem było jasne, że uzyskanie remisu z Hiszpanią będzie niezwykle trudne, bo oni do awansu potrzebowali zwycięstwa trzema bramkami, a trener przed meczem napisał na tablicy wynik 4:0, który był celem dla jego drużyny. Celem, który zespół osiągnął bez większego problemu, a dodatkowo od siebie dołożył piąte trafienie.

Zobacz wideo

Przed tym turniejem nikt o zdrowych zmysłach nawet nie wierzył w sześć punktów. Ba, po pierwszym meczu barażowym, który Polska przegrała z Portugalią 0:1, niewiele osób wierzyło w sam awans na imprezę. Okazało się jednak, że zawodnicy dostarczyli nam zaskakująco dużo radości. Tylko że celem kadr juniorskich powinno być dostarczanie zawodników do pierwszej jedenastki i w ostatnim czasie to się udawało. 

U-21 dwa lata temu przegrało z kretesem. Piłkarze jednak wygrali

Dwa lata temu Polska na swoich stadionach zorganizowała turniej U-21, ale drużyna Marcina Dorny przegrała z kretesem. W trzech meczach zdobyliśmy tylko jeden punkt (ze Szwecją), a przegraliśmy z Anglikami i Słowacją. Po dwóch latach trzeba jednak przyznać, że tamta kadra odniosła mały sukces, bo w czerwcowych meczach eliminacyjnych seniorskiej kadry Polski grali Tomasz Kędziora, Jan Bednarek i Krzysztof Piątek, który wówczas był rezerwowym. Pewne miejsce przy powołaniach miał także Karol Linetty, a przecież członkami drużyny Dorny byli także Piotr Zieliński i Arkadiusz Milik, ale Napoli nie dało zgody na ich występ w Euro u-21. Można więc stwierdzić, że kadra mimo porażki odniosła selekcyjny sukces, bo wielu piłkarzy weszło na bardzo dobry, a wręcz światowy poziom. 

Teraz wyglądaliśmy zdecydowanie lepiej, ale za dwa lata ta kadra zostanie zweryfikowana seniorską piłką. Wydaje się jednak, że teraz kilku piłkarzy już jest na wyższym poziomie niż zawodnicy z drużyny Dorny. Kamil Grabara, podobnie jak nieobecny na turnieju Bartłomiej Drągowski, daje pewność, że polska bramka wciąż będzie bezpieczna, gdy na emeryturę odejdą Łukasz Fabiański i Wojciech Szczęsny. 

Bielik może rozwiązać problem kadry

O ile obsada bramki przez najbliższe lata nie będzie problemem, o tyle dwóch zawodników może wskoczyć do seniorskiej drużyny już na najbliższe wrześniowe czy październikowe mecze. Krystian Bielik pokazał, że po serii kontuzji wraca do formy i w meczu przeciwko Włochom czy Belgom zaprezentował się z bardzo dobrej strony. A przecież grając z Włochami, mierzył się z zawodnikami, którzy mieli na koncie ponad 1000 występów w Serie A. O ile obsada środka obrony w naszej seniorskiej kadrze jest obecnie bardzo pewna, bo Glik i Bednarek wydają się nie do ruszenia, a na ławce jest także grający świetnie Michał Pazdan, o tyle Bielik mógłby powalczyć o miejsce w środku pomocy naszej kadry. Miejsce obok Grzegorza Krychowiaka, bo chyba nikt nie ma wątpliwości, że Klich gra dobrze, ale nie daje tak dużo, jakbyśmy chcieli. Bielik zaś jest zawodnikiem, który potrafi odebrać piłkę, ale jest także pierwszym do rozgrywania i robi to naprawdę nieźle, a w poprzednim sezonie grał głównie na pozycji defensywnego pomocnika. Co więcej, przecież w marazmie meczu z Hiszpanią to właśnie wychowanek Górnika Konin jako jedyny starał się wyprowadzać piłkę. Bielik może więc w przyszłości rozwiązać jeden z głównych problemów naszej kadry, która ma duży problem ze znalezieniem balansu w środku pola. Pamiętajmy również, że środek naszej kadry najlepiej wyglądał, gdy Krychowiak grał w parze z Krzysztofem Mączyńskim, który odciążał zawodnika Lokomotiwu w grze defensywnej, a potrafił także zawiązać akcje w ofensywie. Dla Bielika kluczowe będą jednak najbliższe miesiące i to, czy zacznie regularnie grać na wyższym poziomie niż League One. Zawodnik twierdzi, że czas na odejście z Arsenalu i jeśli to mu się uda, Brzęczek powinien szybko popatrzeć w stronę tego piłkarza. 

Kownacki do pierwszego składu

Najbliżej gry w pierwszym składzie reprezentacji jest jednak Dawid Kownacki, którego Jerzy Brzęczek przewidział do gry w meczu z Macedonią. Piłkarz miał grać na prawym skrzydle. Zawodnik na jednym z treningów doznał jednak kontuzji uda i nie udało mu się dobrze przygotować do mistrzostw Europy. Kownacki jest jednak doceniany w Fortunie Duesseldorf i miejmy nadzieję, że niemieckiemu klubowi uda się wykupić go z Sampdorii, bo tam piłkarz jest doceniany i ma duże szanse na grę.

Dwóch kolejnych czeka na swoje szanse

Podobnie powinno być z Szymonem Żurkowskim, który w przyszłym sezonie zagra w Fiorentinie i jeśli będzie wyglądał tak jak w meczu przeciwko Włochom, to nie powinien mieć problemu z regularną grą. Żurkowski to typowy zawodnik box to box, który właściwie się nie zatrzymuje, a dodatkowo prezentuje całkiem niezłą technikę. Żurkowski już nie raz powoływany był do pierwszej kadry, ale do tej pory oglądał mecze głównie z trybun. Dalecy jesteśmy od sadzania na ławkę Grzegorza Krychowiaka, bo bez niego środek pola naszej kadry prawdopodobnie by nie istniał, ale Żurkowski z czasem powinien dostawać więcej szans. Oczywiście o ile przebije się do pierwszego składu Fiorentiny. W bardzo podobnej sytuacji jest Sebastian Szymański, który teraz odchodzi do Dinama Moskwa, a w seniorskiej kadrze już się pojawia od ponad roku, bo przecież były zawodnik Legii trenował z drużyną Adama Nawałki w czasie zgrupowania przed mistrzostwami świata w Rosji. A trzeba pamiętać o tym, że Kamil Grosicki wiecznie grać na lewej stronie nie będzie. 

Kazus Ceballosa pokazuje, jak tego nie robić

Przed meczem hiszpańscy kibice twierdzili, że zatrzymanie Hiszpanii jest proste, bo wystarczy tylko wyłączyć z gry Daniego Ceballosa. Wydaje się, że mieli rację, tylko nikt z naszych zawodników nie był w stanie tego zrobić, a pomocnik balansem ciała za każdym razem potrafił zwieść dwóch Polaków, którzy do niego wyskakiwali. Tylko że Ceballos jest obrazem piłkarza, któremu właśnie (jak na razie) nie wyszło przejście z juniorskiej do seniorskiej piłki. Zawodnik przed dwoma laty został wybrany najlepszym piłkarzem "polskiego" Euro i za 16 milionów euro trafił do Realu Madryt. Tam jednak nie zrobił kolejnego kroku w swojej karierze, a można wręcz powiedzieć, że się w niej cofnął. Dla niego najbliższe miesiące również mogą decydować o być albo nie być na najwyższym światowym poziomie. Dziś Ceballos bawi się z rywalami na juniorskim Euro, ale dwa lata temu na ławce reprezentacji Polski siedział Krzysztof Piątek, który przegrywał rywalizację z Mariuszem Stępińskim, a dzisiaj jest jednym z najlepszych snajperów świata. Ceballos dalej zaś kręci obrońcami U-21. I tylko nimi.  

Więcej o:
Copyright © Agora SA