Włosi zawiedzeni po meczu Polska - Hiszpania. "Kpina z naszych marzeń"

Hiszpania zdemolowała reprezentację Polski aż 5:0 i to ona awansowała z pierwszego miejsca. Tak wysokie zwycięstwo oznacza, że z turniejem praktycznie żegnają się Włosi, którzy pokonali Belgów 3:1, ale mają już tylko iluzoryczne szanse na awans. Włoskie media są zawiedzione postawą Polaków i utratą szans przez Włochów.

Punkt - tyle reprezentacja Polski do lat 21 potrzebowała w ostatnim meczu fazy grupowej przeciwko Hiszpanii, by awansować do półfinału młodzieżowych mistrzostw Europy i zapewnić sobie udział w igrzyskach olimpijskich w Tokio. Niestety, zespół Czesława Michniewicza przegrał aż 0:5 i odpadł z turnieju. W niezwykle trudnej sytuacji są za to Włosi, którzy pokonali Belgię i zajmują drugie miejsce, ale szanse na awans są iluzoryczne. Przykładowo ewentualny remis w poniedziałkowym meczu Francji z Rumunią wypycha Włochów z turnieju, a remis daje awans tym dwóm drużynom.

Zobacz wideo

- Hiszpania nie miała litości dla Polski i nie myślała o tym, czego potrzeba Włochom w równoległym meczu. Hiszpania zmiażdżyła liderów grupy i znowu idzie do półfinałów. Polska potrzebowała tylko punktu do awansu na igrzyska. Hiszpania potrzebowała zwycięstwa trzema bramkami. Doszli do pięciu - pisze "La Gazetta dello Sport".

- Włochy wykonały swój obowiązek, pokonując Belgię 3:1, ale awans do półfinału mistrzostw Europy do lat 21 jest nadal utopią i naszej reprezentacji potrzeba teraz cudu - dodaje blitzquotidiano.it.

Hiszpania zdemolowała Polskę i zakpiła z marzeń Włochów

- Hiszpania demoluje Polskę i kpi z marzeń Włochów. Polska nie potrafiła się przeciwstawić - pisze SportMediaset, które również przyznaje, że Polska nie miała absolutnie żadnych szans, a Hiszpania już od pierwszych minut pokazała, że przyjechała tu po zwycięstwo przynajmniej czterema bramkami.

Co w pierwszej kolejności zawiodło w meczu z Hiszpanią? - Zabrakło agresji, szczególnie na początku. Przeciwnik bardzo łatwo wchodził w nasze pole karne. Rywale oddali bardzo dużo strzałów. Nie wyciągaliśmy wniosków. Na przykład Fabian Ruiz do momentu swojego gola oddał cztery strzały. Dwa w poprzeczkę, jeden zablokowany, jeden nad bramką i piąty skończył się bramką. Poza tym od pierwszych minut za bardzo się cofnęliśmy. Zaczęliśmy praktycznie w swoim polu karnym. To była woda na młyn dla rywala. Oczekiwali tego. Mają takich piłkarzy, którzy umieją sobie w takiej sytuacji radzić. Jeśli nie wejdą do bramki, to oddadzą strzały z dystansu - skomentował Kownacki.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.