Kiedy ostatnio jakaś polska reprezentacja zagrała tak świetny mecz? Mnóstwo "5" [OCENY]

Reprezentacja Polski w drugim meczu na mistrzostwach Europy do lat 21 wygrała 1:0 z Włochami, gospodarzami turnieju. Zobacz, jak oceniliśmy piłkarzy Czesława Michniewicza za to spotkanie (skala 1:6).

Kamil Grabara: 5. Pierwszy strzał obronił już w 3. minucie, ale pierwszy groźny dopiero w 27., kiedy przytomnie wyszedł z bramki i zablokował uderzenie Frederico Chiesy. Pod koniec pierwszej połowy co prawda można byłoby go obwiniać za bramkę Ricardo Orsoliniego, ale ostatecznie bramki nie było. Był VAR i spalony. A po przerwie było jeszcze kilka dobrych i jedna bardzo dobra (52. minuta) interwencja.

Zobacz wideo

Karol Fila: 5. W 15. minucie dobrze poradził sobie z Chiesą, kiedy minął go zwodem i wymusił faul. Później Chiesa mu się odwdzięczył, i to z nawiązką, ale za każdym razem bez przykrych konsekwencji. Jeśli już to raz dla Chiesy, który po starciu z Filą już w pierwszej połowie musiał być opatrywany przez lekarza. Dodajmy, że było to czyste starcie: bez faulu.

Mateusz Wieteska: 5. W pierwszej połowie nieco słabszy od Bochniewicza. Zdarzały mu się proste błędy - zaczął mecz od niedokładnego wyprowadzenia piłki i straty - ale potem było już lepiej. Dużo lepiej. Panował w powietrzu, wygrał kilka pojedynków, przyblokował kilka strzałów. Po przerwie w zasadzie bezbłędny.

Paweł Bochniewicz: 5. Czesław Michniewicz wystawił go od początku, by dodać tej kadrze trochę wzrostu. Ale ten aż tak bardzo nie był potrzebny, bo w powietrzu wyręczał go Wieteska. Bochniewicz bardziej skupił się na wyprowadzaniu piłki, co wychodziło mu całkiem nieźle.

Kamil Pestka: 5. W 14. minucie się zagapił: Patrick Cutrone w narożniku boiska odebrał mu piłkę i zdołał dośrodkować. Na szczęście dla Pestki (i reprezentacji Polski): niedokładnie (Chiesa nie opanował piłki). Po przerwie potrafił kilka razy przytrzymać piłkę, wymusić faul (jak w 70. minucie, za co nawet dostał brawa od kolegów), dobrze blokował próby Włochów (głównie Moise Keana).

Filip Jagiełło: 4+. To jego podanie rozpoczęło (w 11. minucie) pierwszą ofensywną akcję Polaków. Później z przodu go było mało, ale z tyłu całkiem sporo. Tam się napracował. Dużo pomagał Fili, by zatrzymać Chiesę, czyli gwiazdę naszych rywali (według portalu transfermarkt.de wartą więcej niż cała nasza reprezentacja). Zmieniony w 55. minucie.

Krystian Bielik: 5. Lewą nogą, z woleja, ze skraju pola karnego. To jego sprytny strzał dał Polsce prowadzenie w 40. minucie. Wcześniej rzadko przy piłce, ale to nie znaczy, że grał źle. Dodajmy, że na innej pozycji niż w meczu z Belgią, bo nie na stoperze, tylko wyżej - jako środkowy pomocnik.

Patryk Dziczek: 4+. Może nie rozgrywał efektownie, ale kiedy miał piłkę przy nodze, nie pozbywał się jej od razu - potrafił z nią przebiec kilka metrów i nie dać jej sobie odebrać. Po przerwie bardziej skupiony na defensywie - grał bliżej bramki Grabary, ale to zrozumiałe. Po prostu broniliśmy wyniku.

Szymon Żurkowski: 4+. W pierwszej fazie meczu miał problem, by dłużej utrzymać się przy piłce, ale potrafił wymusić faul. Zresztą tak było przez całe spotkanie, choćby\w 39. minucie, kiedy to właśnie po przewinieniu na Żurkowskim mieliśmy rzut wolny, po którym gola strzelił Krystian Bielik. Dobry mecz.

Sebastian Szymański: 4. Nabiegał się bez piłki w tym meczu, oj nabiegał. Oprócz tego kilka razy wpadł z nią w pole karne Włochów, wywalczył kilka autów w jego okolicach, a w 74. minucie w efektowny sposób ją odebrał rywalowi na własnej połowie. Niezły mecz (szczególnie końcówka, kiedy często brał na siebie ciężar gry), ale jednak niektórzy wypadli lepiej.

Dawid Kownacki: 3+. Już po kilku minutach widać było, że to będzie mecz, w którym Kownacki rzadko będzie przy piłce. Że może mieć jedną, może dwie okazje pod włoską bramką, by się wykazać. No i miał. I choć ich nie wykorzystał, to on strzelał z rzutu wolnego, po którym udanie dobijał Bielik. Drugą sytuację zmarnował w 65. minucie, kiedy niepilnowany oddał zbyt lekki strzał i w sam środek bramki. Opuszczał boisko potwornie wygwizdywany w 76. minucie.

Konrad Michalak: 4. Wszedł za Jagiełłę. Ze swojej szybkości korzystał głównie na własnej połowie, kiedy ganiał za Włochami. Na ich połowie bywał rzadko, ale pod polem karnym Grabary się przydał - zablokował kilka akcji Włochów.

Adam Buksa: wszedł za Kownackiego. Dał dobrą zmianę (potrafił wymusić faul), ale grał jednak trochę za krótko, by zasłużyć na ocenę.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.