Skąd wzięło się zainteresowanie polską kadrą U-21? To łatwe do wytłumaczenia

Polska drużyna do lat 21 zapracowała już na szacunek, ale należy pamiętać, że jeszcze niczego nie wygrała. Jednocześnie nie można zapomnieć, że pompowanie balonika nigdy na dobre nam nie wyszło. Tu nie będzie inaczej zwłaszcza, że w środę mistrzostwa Europy zaczną się dla nas niejako na nowo. Mecz z Włochami to będzie zupełnie inna para kaloszy.

Chociaż mecz Polski z Belgią z trybun oglądała garstka kibiców, to zainteresowanie nim w naszym kraju było spore. Zwłaszcza w mediach społecznościowych. O ile w czasie eliminacji i przed samym turniejem zainteresowanie zespołem Czesława Michniewicza wielkie nie było, o tyle na samych mistrzostwach, a zwłaszcza po pierwszej wygranej, drużyna przyciągnęła nowych kibiców. To jednak całkowicie naturalne tak samo jak to, że zainteresowanie młodzieżowymi mistrzostwami Europy jeszcze wzrośnie wraz z (ewentualnymi) kolejnymi zwycięstwami Polaków.

Zobacz wideo

Fala optymizmu po wygranej z Belgami też jest łatwa do wytłumaczenia. Przecież polski kibic nie jest przyzwyczajony do tego, że jakiekolwiek mistrzostwa piłkarskie wyglądają inaczej niż mecz otwarcia, mecz o wszystko i mecz o honor. Zespół Michniewicza wyłamał się ze schematu, za który kilka razy musieliśmy się wstydzić w poprzednich latach. 

Polska drużyna do lat 21 zapracowała już na szacunek, ale należy pamiętać, że jeszcze niczego nie wygrała. Jednocześnie nie można zapomnieć, że pompowanie balonika nigdy na dobre nam nie wyszło. Tu nie będzie inaczej zwłaszcza, że w środę mistrzostwa Europy zaczną się dla nas niejako na nowo. Mecz z Włochami to będzie zupełnie inna para kaloszy.

Przede wszystkim z uwagi na jakość w zespole Luigiego Di Biagio. Michniewicz lubi podkreślać, że włoska kadra ma w sumie ponad 1000 występów w Serie A. Chociaż polscy zawodnicy nie mają problemów z regularną grą w swoich klubach, to doświadczeniem z najbliższymi rywalami równać się nie mogą. Ponadto włoskie gwiazdy z trybun wspierane będą przez komplet publiczności. Atmosfera na Stadio Renato Dall'Ara będzie gorąca, zupełnie inna od tej, jakiej nasi zawodnicy doświadczyli w niedzielne popołudnie w Reggio Emilii.

Presję wywierać będą kibice, jeszcze trudniej będzie na boisku przeciwko drużynie, która w pierwszym meczu turnieju pokonała faworyzowanych Hiszpanów 3:1. Polacy, podobnie jak przeciwko Belgom, czy wcześniej Duńczykom i Portugalczykom, nie będą faworytem. Nie znaczy to jednak, że na punkty nie mają szans. 

Do sukcesu potrzebny będzie ten sam klucz - spokój, opanowane nerwy, szczelna, prawdopodobnie głęboka defensywa i szybki kontrakt. W skrócie: styl charakterystyczny dla drużyny Michniewicza.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.