Tak Belgowie nazwali gole strzelane przez kadrę Michniewicza. Nie mogą pogodzić się z porażką

W Belgii po przegranej z Polską (2:3) słychać uznanie dla ekipy Czesława Michniewicza i złość na przebieg meczu. "Strzelali szmaciane gole. Mieli cztery sytuacje i trafili trzy razy" - twierdzą nasi rywale. "Pierwszy gol dla Polski nigdy nie powinien paść" - określał okoliczności akcji Żurkowskiego trener Johan Walem.

"Aby zdobyć trzy punkty na inaugurację Euro nasi młodzi piłkarze muszą być w meczu z Polską czujni" - przestrzegał dziennikarz "La Derniere Heure". Trudno było wyczuć, czy tak doceniał teoretycznie najsłabszą ekipę w grupie A, czy chciał, aby do głów młodzieżowych reprezentantów Belgii nie wdarło się rozprężenie.

Zobacz wideo

Media w kraju "Czerwonych Diabłów" mistrzostwom Europy U-21 poświęcały dużo miejsca. Prezentowano gwiazdy imprezy, wyliczono, że na boiskach we Włoszech zagrają piłkarze warci 2,4 miliarda euro, z czego w samej grupie A niemal miliard. Z tej okazji przypominano też zresztą, że raptem trzech zawodników Hiszpanii (Fabian Ruiz, Mikel Oyarzabal i Carlos Soler) jest wartych 50 milionów euro, czyli więcej niż cała, 23-osobowa ekipa biało-czerwonych (37,4 mln), z którą Belgia rozpoczynała turniejową walkę o punkty.

Oczekiwania liderów seniorskiego rankingu FIFA, także co do swojej młodzieży były spore. Federacja belgijska zrobiła chyba najefektowniejszą prezentację zawodników. Animowane postacie uosabiające piłkarzy pojawiały się na scenie wyczytywane przez selekcjonera Johana Walema. W mediach społecznościowych Belgowie już to Euro wygrali, ale prawdziwy turniej zaczęli od niespodziewanej porażki. Jak teraz sami przyznają (choć bardziej dziennikarze), wynik 2:3 drogę do półfinału im niemal zamyka. Piłkarze liczą, że walkę z Hiszpanią i Włochami uda im się podjąć.

"Szmaciane gole" Polaków

Z relacji ze starcia z Polską bije z jednej strony uznanie na ekipy Czesława Michniewicza, z drugiej złość za przebieg meczu. O "lekcji realizmu" piszą w swoim podsumowaniu dziennikarze telewizji RTBF i komplementują biało-czerwonych.

"Polska była zręczniejsza w ofensywie i nieco bardziej solidna w obronie, przy utalentowanym pokoleniu młodych Belgów była skuteczniejsza" - oceniają.

Nieco inną optykę na porażkę mają sami piłkarze. - Powinniśmy być lepiej zorganizowani w obronie. Oni strzelali szmaciane gole. Mieli cztery sytuacje i trafili trzy razy. Musimy popracować nad tym przed następnym meczem - oznajmił Elias Cobbaut cytowany przez belgijskie media.

W podobnym tonie o puszczonych bramkach wypowiedział się zresztą trener Walem. - Pierwszy gol nigdy nie powinien paść - określił okoliczności akcji Żurkowskiego z 26. minuty.

Belgia jak student na sesji

O tym, że Belgowie nie grali złego futbolu pisze też "Le Soir", ale przyrównuje drużynę do studenta, który idzie na sesje. Nieważne ile się będzie uczył i jak odpowiadał, ważne że ma zdać egzamin. To Belgom się nie udało, choć wykazywali się elokwencją.

"Fragmentów tego meczu, zwłaszcza w pierwszej połowie, można tej drużynie pogratulować, ale 90 minut i porażka w gorącej Reggio Emilia będzie gorzką pigułką do przełknięcia dla naszej młodzieży" - opisują niedzielne starcie.

Belgia swe następne spotkanie na turnieju zagra z Hiszpanią. Polacy zmierzą się z Włochami. Oba spotkania zaplanowano na środę. W starciu gospodarzy imprezy z ekipą w Półwyspu Iberyjskiego wygrali ci pierwsi (3:1).

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.